Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak komentuje: Opozycja w poszukiwaniu lidera i sensu

2017-08-16 4:00

Musiało się Grzegorzowi Schetynie i Ryszardowi Petru zrobić trochę przykro, kiedy dowiedzieli się, że w sondażu dla OKO.press wyborcy ich partii nie widzą w nich liderów swoich formacji i stawiają na innych.

W przypadku PO większość wolałaby byłego ministra sprawiedliwości Borysa Budkę, a kierowanie Nowoczesną jej elektorat najchętniej powierzyłby Katarzynie Lubnauer. Można się spierać, czy to osoby, które nadają się na partyjnych frontmanów, ale widać, że dotychczasowe przywództwo liberalnej opozycji nawet dla zadeklarowanych zwolenników tej opcji po prostu się zużyło.

A może ten sondażowy kryzys przywództwa to po prostu wyraz kryzysu egzystencjalnego całego obozu liberalnego, za który płacą liderzy? Osobiście tak właśnie byłbym skłonny interpretować ten sondaż. Coraz jaśniejsze staje się to, że dotychczasowa formuła opozycji liberalnej staje się kontrproduktywna. Pozwala co prawda skonsolidować własny żelazny elektorat, ale sposób, w jaki liberałowie walczą z PiS, nie jest szczególnie atrakcyjny dla centrowego wyborcy, nie mówiąc już o tym, żeby podebrać wyborców partii Jarosława Kaczyńskiego. Trwanie w okopach na własnych pozycjach jest może i moralnie uwznioślające, ale politycznie nieskuteczne.

Totalna opozycyjność jest dziś zresztą największym sprzymierzeńcem w trwaniu PiS przy władzy. Pomijam już brak jasnej i atrakcyjnej alternatywy programowej liberałów - bo to, co dziś prezentuje PO i Nowoczesna, to powrót do recept ze słusznie minionych lat 90. Chodzi głównie o postawę totalnej negacji, która rozpoczęła się już dzień po wyborach i do dziś trwa w najlepsze. Wszystko, czego nie tknąłby się PiS, to "faszyzm", "totalitaryzm", "marsz ku Białorusi", "wprowadzania wschodnich standardów", "polexit", a w najlepszym razie "rozdawnictwo" i "kupowanie głosów za państwowe pieniądze". Są to twierdzenia nie tylko abstrakcyjne, bo oderwane od doświadczenia większości Polaków, ale i po prostu głupie i niewiarygodne. Krytykując bez argumentów każdy ruch PiS, opozycja liberalna odbiera sobie wiarygodność w sprawach, w których miałaby rację. Ostrze jej krytyki jest więc tępe, dzięki czemu PiS może sobie hasać coraz śmielej i coraz bardziej bezkarnie.

Polityka wymaga precyzyjnych uderzeń i szacunku dla wyborców, także tych głosujących na przeciwników. Liberalna opozycja wali jednak na oślep i do tego obraża wszystkich, nie tylko elektorat PiS, ale także tych, którzy nie śpiewają z nią zgodnym chórem. Stąd jej niemoc i stąd rekordowe poparcie dla PiS. No i wreszcie stąd czerwona kartka dla Schetyny i Petru, bo do tego wszystkiego dopuścili.

Sprawdź: Macierewicz idzie NA WOJNĘ z Dudą? Mocne uderzenie w bliskiego doradcę prezydenta

Zobacz: KOLEJNY list Andrzeja Dudy do ministra Macierewicza

Polecamy: ZNÓW gorąco na linii Macierewicz - Duda. Prezydent CHCE wyjaśnień