Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak: Madame Mazurek jest za, a nawet przeciw

2017-06-28 4:00

Beata Mazurek to nawet jak na marne standardy polskiej polityki zjawisko wyjątkowe. Rzeczniczka partii rządzącej, która mówi, co wie, ale nie wie, co mówi. Niczym Lech Wałęsa wydaje się językową optymistką, wierząc, że słowa znaczą to, co chciałaby, aby znaczyły. Stąd nieuczesane myśli, które bezkompromisowo artykułuje, zbyt często zamieniają się w przekazy nie tylko - delikatnie mówiąc - niemądre, ale też niebezpieczne.

Tak jak jej komentarz do weekendowych wydarzeń w Radomiu, gdzie manifestacja KOD starła się z kontrmanifestacją prawicowych radykałów z Młodzieży Wszechpolskiej (tej, którą reaktywował swego czasu Roman Giertych, a szefowali jej obecni posłowie Robert Winnicki i Adam Andruszkiewicz). Jurni narodowcy zamiast siłą argumentu posłużyli się argumentem siły, co skończyło się uwiecznionym na zdjęciach skopaniem zwolennika KOD przez czterech bohaterskich wszechpolaków. Pani rzecznik stwierdziła, że, co prawda, takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, ale rozumie narodowców. Ot, taki wariant Wałęsowego "jestem za, a nawet przeciw".

Trudno mi jednak zrozumieć tę wyrozumiałość pani Mazurek. Nie wiem, czy wynika ze zwykłej ignorancji, czy z jej mrocznych namiętności i niezbyt wybujałej wyobraźni, w której w wolnych chwilach lubi wizualizować sobie, jak przeciwnicy rządu dostają łomot od strojących się w szaty patriotów agresywnych idiotów. Wiem natomiast, że ta wyrozumiałość będzie mieć swoje ponure konsekwencje. Władza, która nie reaguje na przemoc, na tę przemoc przyzwala. A PiS jest wobec wybryków swoich prawicowych pobratymców wyjątkowo znieczulony. Minister Błaszczak, zamiast wyjść i powiedzieć, że dla motywowanej politycznie przemocy - niezależnie, kto się jej dopuszcza - nie ma w Polsce miejsca, bredzi coś o miesięcznicach i agresji, za którą winę ponosi opozycja. A skoro jest winna, to znajdą się tacy, którzy zrozumieją te słowa jako zachętę do rozliczania się z nią na ulicach. Nie będzie to dla nich czyn bandycki, ale wyraz ich patriotyzmu, bo przecież w pisowskiej propagandzie trzecie pokolenie AK (PiS i okolice) walczy z trzecim pokoleniem UB (cała opozycja). Madame Mazurek na pewno to zrozumie.

Zobacz: Wiesław Gałązka: Niegłosujący na Tuska to bagno