O te dzieci trzeba walczyć, a sędziom, którzy podejmują tak skandaliczne, nieludzkie decyzje trzeba się dokładnie przyglądać. I "Super Express" będzie to robić!
Rodzina Bałutów jest zwykłą, kochającą się, niezamożną i z całą pewnością niepatologiczną rodziną, w której wychowuje się trójka pięknych dziewczynek. Rodzice ciężko pracują i bardzo kochają córki. Ale córeczki zostały im brutalnie odebrane przez polski sąd, bo. ktoś złożył donos na rodziców. Jaki donos? Że w domu słychać płacz dzieci! Czy znacie, Szanowni Czytelnicy, dom, w którym wychowują się małe dzieci i nigdy nie słychać płaczu? Też nie znam. Jakie były inne zarzuty wobec rodziców? Że w domu są muszki owocówki i czuć zapach zwierząt. I żadnych innych! Na tej podstawie pani sędzia odebrała rodzicom dzieci, rozdzieliła je i wygląda na to, że ta pani sędzia kompletnie się tym nie przejmuje. Nie przejmuje się uczuciami dzieci, tym, że dla dzieci nie ma gorszego koszmaru niż odebranie im kochających rodziców. Że to wydarzenie położy się cieniem na całym ich życiu, że tego strachu już nigdy nie da się wykasować. Bezduszność ludzi w sędziowskich togach jest przerażająca. Czasem myślę, że niektórym z nich, tym całkowicie pozbawionym wyobraźni wydaje się, że są bogami. Otóż, pani sędzio, odebrała pani dzieci kochającym je rodzicom, ale ta krzywda nie będzie trwać wiecznie. Ludzi dobrej woli jest więcej niż bezdusznych sędziów. I ci ludzie będą walczyć o to, żeby córeczki państwa Bałutów wróciły do domu.