Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Marcin Smulczyński

Zdaniem naczelnego: KOD, czyli cwaniacka ekwilibrystyka na teczkach

2016-02-27 10:45

Jeżeli sprawa jest prosta, to zawsze, ale to zawsze znajdzie się cwaniak, który dla zysku będzie mącił, mącił i mącił. Prosta sprawa wygląda tak: Maria Kiszczak wiedziona zbawiennym bezmyśleniem udała się na handel do siedziby Instytutu Pamięci Narodowej. Do zaoferowania miała teczki tajnego współpracownika PRL-owskich służb specjalnych "Bolka". Tak się jakoś dziwacznie złożyło, że w teczkach znajdowało się sporo dokumentów, które złożyły się w oczekiwaną przez wielu historyków całość: TW Bolek to Lech Wałęsa. Były w teczkach donosy i pokwitowania i odręczne podpisy i co wy tam chcecie. I historycy, którzy do tej pory bronili Lecha Wałęsy, trochę się załamali, bo stwierdzili, że dokumenty są autentyczne, i że tylu się ich tak podrobić nie dałoby rady, a Służba Bezpieczeństwa PRL nie była głupia i sama siebie nie oszukiwała.

Lech Wałęsa przyjął jasną linię obrony - mącić. Jego obrońcy nie wiedzieli, jaką przyjąć linię obrony, bo ich lider czy pryncypał za często zmieniał strategię i wszyscy oni się gubili lub nie nadążali. Inna sprawa, a ważna to sprawa, że obrońcami Wałęsy zostali teraz ludzie i środowiska, które przez lata się z niego naśmiewały i normalnie go niszczyły. Obecnie uznały jednak, że może się przydać do walki politycznej z tym PiS-em, który odbiera ludziom stanowiska (często odbiera głupio, ale to dygresja). Wałęsa idzie w zaparte i mówi, że on jest niewinny, chociaż już nawet część jego największych przyjaciół namawia go, żeby jednak powiedział, jak donosił i żeby przeprosił. Mamy więc typowego bohatera, który ma typową skazę i skutecznie ją sobie powiększa, zasłaniając dokonania, kłamiąc w żywe oczy. I tu dochodzimy do drugiej jasnej sprawy, czyli cwaniackiej ekwilibrystyki na teczkach Komitetu Obrony Demokracji. KOD organizuje właśnie marsze w obronie, uwaga, Lecha Wałęsy. Trzeźwy człowiek z głową wyspaną nie zorientuje się, przed kim lub przed czym KOD chce Wałęsy bronić. Przed Marią Kiszczak? Przed teczkami, które są autentyczne, a może przed samym Lechem Wałęsą? Będzie więc marsz inteligentów, którzy wychodzą na spacer z cyniczną, grubą nicią szytą intrygą. I w pełnych zmąceniach przemówienia będą ją udowadniać. Moje myślenie jest proste: miejcie z maszerowania pożytek. Dotleńcie się chociaż.

Zobacz także: Mirosław Skowron: Sekta Wałęsy zawsze dziewicy