Goleniowo: Autobus urwał mi palec!

2010-08-13 12:44

To, co spotkało Maję Kobus (18 l.), nie mieści się w głowie! Dziewczyna jak zwykle wsiadła do PKS-u, żeby dojechać na praktyki do Goleniowa (woj. zachodniopomorskie). Po przejechaniu kilkunastu kilometrów Maja wysiadała z autobusu, gdy nagle w drzwiach zaklinował się jej palec.

Ale kierowca ani myślał pomóc nastolatce. Co więcej, po chwili mężczyzna odpalił silnik i ruszył dalej. - Drzwi ucięły mi palec. Widziałam tylko strugi krwi - opowiada okaleczona nastolatka.

Maja mieszka w Budzeniu, malutkiej wsi pod Goleniowem. Codziennie dojeżdża na praktyki (ma być w przyszłości ekspedientką) do Goleniowa. Gdy kilka dni temu znowu wsiadła do autobusu, ani przez moment nie przypuszczała, że wydarzy się taka tragedia.

- Właśnie wysiadałam z autobusu. Gdy domykały się drzwi, w pewnym momencie mój palec zaklinował się między nimi - opowiada drżącym głosem dziewczyna. - Nie zdążyłam nawet krzyknąć, bo drzwi się zatrzasnęły i... autobus zaczął odjeżdżać - Maja zawiesza głos. Jeszcze wtedy dziewczyna nie zdawała sobie sprawy z tego, co tak naprawdę się stało. - Strasznie mnie bolało. Widziałam tylko strugi krwi, które tryskały w dłoni. I rurę wydechową odjeżdżającego autobusu, który się nie zatrzymał - opowiada Majka.

Najgorsze jest to, że kierowca Tomasz D. nie udzielił dziewczynie pomocy, bo najprawdopodobniej nawet nie spojrzał w lusterko. - Gdyby kierowca zwracał większą uwagę na to, co się dzieje wokół niego... - kiwa głową mama Mai, Edyta (36 l.). - Według lekarza, gdyby autobus nie ruszył, nawet zgnieciony palec dałoby się uratować. A tak lekarz musiał amputować jego zmasakrowaną część - dodaje zszokowana matka.

Utrata znacznej części palca wskazującego, i to prawej ręki, to dla młodej dziewczyny prawdziwy dramat. Maja cały czas jest na środkach przeciwbólowych i choć już wyszła ze szpitala, to wciąż nie może pogodzić się z tym, co ją spotkało.

Co ciekawe, dwa dni temu Maję odwiedzili pracownicy PKS-u. Przywieźli kwiaty i zadeklarowali pomoc, przepraszając za ten niefortunny wypadek. - To miły gest z ich strony. Mam tylko nadzieję, że o Mai nie zapomną i pomogą finansowo, gdy pojawi się możliwość zrekonstruowania palca - kończy pani Edyta.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki