Nie tak wyobrażali sobie ten najważniejszy dla nich dzień. Ślub i wesele miały być perfekcyjne, więc przygotowywali się do nich prawie dwa lata. Od obrączek aż po dom weselny pod Środą Wielkopolską i scenariusz uroczystości - wszystko drobiazgowo zaplanowali, niczego nie zostawili przypadkowi.
- Zaprosiliśmy 170 osób. Miało być hucznie i było. Wszyscy świetnie się bawili, do niczego nie mieliśmy zastrzeżeń - opowiada pan Andrzej.
Wszystko szło zgodnie z planem aż do 4 rano. Świtało, goście powoli rozchodzili się do domów, na parkiecie tańczyły ostatnie cztery pary. I właśnie wtedy ktoś zauważył, że w samochodzie pary młodej została wybita szyba. A przecież tam, w bagażniku auta, młodzi zostawili koszyk z kopertami, które w prezencie dostali od gości weselnych.
- Tam było prawie 80 tysięcy złotych! - mówi pan Andrzej. Włożyłem koszyk z kopertami do samochodu, bo to miejsce wydało mi się najbezpieczniejsze. Zresztą do głowy mi nie przyszło, że ktoś może okraść młodą parę - dodaje.
Młodzi natychmiast zawiadomili policję, poprosili też o pomoc znanego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Jego zdaniem pieniędzy nie ukradł nikt z gości weselnych. - Ktoś, kto to zrobił, nie ma żadnych zasad - mówi Rutkowski i obiecuje młodej parze, że odnajdzie podłego złodzieja.
Zobacz: Wałbrzych. Gdzie jest złoty pociąg? Odkrywcy chcą dostać 10 proc. znaleźnego