Dramat pani Czesławy ze wsi Haliczany (woj. lubelskie). Złodziejka ukradła jej emeryturę

2015-06-23 4:00

Czesława Chmielewska (88 l.) ze wsi Haliczany (woj. lubelskie) musi ten miesiąc przeżyć za 180 zł: kupić jedzenie, leki, zapłacić rachunki... Tyle zostało jej z emerytury po wizycie bezczelnej złodziejki, która podając się za opiekunkę społeczną, z zimną krwią okradła ją z pieniędzy.

Tylko ktoś bez serca, wyzuty kompletnie z sumienia połakomiłby się na "majątek" tej kobiety. Niestety, taki potwór w ludzkiej skórze pojawił się na podwórku samotnej staruszki w dzień, kiedy dostała emeryturę. 978 zł to niedużo, ale pani Czesława żyje oszczędnie i starcza jej na życie. Dlatego zdziwiła się, kiedy pod domem zjawiła się kobieta, która podawała się za pracownicę opieki społecznej. - Należy się pani 500 zł zasiłku opiekuńczego. Muszę tylko zobaczyć odcinek renty i przeliczyć pieniądze, które pani dostała - przekonywała.

ZOBACZ TEŻ: Bronisław Komorowski zafundował sobie podwyżkę emerytury!

Kobieta, niestety, posłuchała. Do dzisiaj nie wie, jak oszustka ją okradła! Było szast, prast i w rękach pani Czesławy został zwitek, w którym brakowało 800 zł. O tym, że padła ofiarą oszustwa, zorientowała się po wyjściu złodziejki. - Jeszcze życzyła mi dobrego dnia i obiecywała, że niedługo przyjdzie ktoś z pieniędzmi - piekli się na siebie Chmielewska. O wszystkim powiadomiła policję. - Teraz funkcjonariusze poszukują oszustki i kolejny raz apelują do wszystkich o rozwagę i rozsądek w kontaktach z nieznajomymi - mówi Ewa Czyż z policji w Chełmie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki