Ksiądz Marek Puryzgała nawraca prostytutki

2010-11-12 12:00

Ksiądz Marek Puryzgała (48 l.) spod Częstochowy nawraca prostytutki sprzedające swoje ciała na trasie DK-1. W sutannie i ciemnych okularach zaprasza damy lekkich obyczajów do auta. Rozmawia z nimi i odmawia za nie różaniec.

- Nie jadę po loda, nie polecam nikomu takich usług. Jestem jedynie duchowym alfonsem prostytuek - mówi ks. Marek. - Prawdziwych alfonsów się nie boję, bo w tej pracy Jezus mnie nie opuszcza. A pod swoją opieką mam 12 bułgarskich "apostołek".

Przeczytaj koniecznie: Toruń: Ksiądz zostawił kochankę z dzieckiem, bo przytyła

Rok temu duchowny postanowił napisać książkę o bałaganie i zagubieniu w życiu. Materiału do niej szukał u źródeł, czyli na trasie DK-1. Od tego czasu nawraca pracujące tam kobiety. - Jak jadę do dziewczyn, to wcześniej uczestniczę w eucharystii, odmawiam cztery różańce i poszczę. Jem tylko jeden owoc dziennie, jedną kromkę chleba i piję szklankę rozcieńczonego wina - zdradza ksiądz. - Poszczę, żebym nie miał żadnych pokus - wyjaśnia.

Ks. Marek przywozi kobietom lekkich obyczajów cukierki, jabłka, zawozi je do baru na herbatę. Jednej załatwił nawet MP3. Rozdaje też święte obrazki - z Jezusem Miłosiernym i św. Faustyną. Dwie z nich zadeklarowały poprawę. Wyspowiadały się. - Mam w Bułgarii dwoje dzieci, ale tam pracy nie ma. Podobnie jak i w Polsce, zostaje więc trasa - mówi jedna z prostytutek. - Ksiądz ze mną rozmawia i modli się. Ale na nawrócenie nie jestem jeszcze gotowa - dodaje.

Patrz też: Ksiądz do uczennicy z Chojnic: Wolniej to będziesz krzyczała do męża podczas nocy poślubnej

Ks. Marek chce też założyć Pustelnię Jana Pawła II w Brennej. Zamierza kupić gospodarstwo i przerobić je na ośrodek dla prostytutek, alkoholików, narkomanów. - Na razie zarabiam na to książkami i szukam sponsorów - mówi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki