Przez ostatni tydzień kryminalni z Otwocka szukali go dzień i noc. Jednak Tomasz Ch., mimo że miał śmierć dwojga ludzi na sumieniu, specjalnie się nie ukrywał. W środę rano 29-latek jak gdyby nigdy nic spacerował głównymi ulicami miasta. To właśnie wtedy podeszło do niego dwóch nieumundurowanych policjantów i zakuło w kajdanki. Drogowy pirat trafił prosto do prokuratury. - Przedstawiliśmy mu zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz zarzut ucieczki z miejsca wypadku - mówi Jolanta Łubkowska, szefowa otwockiej prokuratury. Grozi mu za to nawet 12 lat odsiadki. Tomasz Ch. odpowie również za to, że w ogóle wsiadł za kółko. - Mężczyzna miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Za złamanie zakazu grozi do trzech lat pozbawienia wolności - zaznacza prok. Łubkowska. Jak udało nam się ustalić, drogowy zabójca przyznał się do prowadzenia granatowego volkswagena golfa w piątek wieczorem.
Wtedy około godz. 23 pod kołami jego samochodu zginęło dwoje Ukraińcow. 29-letnia kobieta i 29-letni mężczyzna wracali ze sklepu z zakupami. Na wysokości ulicy Żaboklickiego w Karczewie uderzył w nich właśnie Tomasz Ch. Jego auto dachowało i wpadło do rowu. On jednak wyszedł z tego cało i uciekł. Teraz czeka go długa odsiadka. - Będziemy wnioskować o tymczasowy areszt - zdradziła Jolanta Łubkowska w rozmowie z "Super Expressem".
Zobacz: Urodziła 12 dzieci, a teraz domaga się zabiegu powiększania piersi na koszt państwa