Pomorskie: Miał by kot, jest świnia
Zamiast radośnie mruczeć i wylegiwać się na kanapie, kwiczy i tarza się w sianie! Patrycja Wajcht (36 l.) z przytuliska dla zwierząt Rogate Ranczo w Bojanie (woj. pomorskie) chciała przygarnąć bezpańskiego kota, a zaopiekowała się... świnią. - Zadzwoniła do mnie znajoma. Powiedziała, że przy drodze w Sobieszewie biega łaciaty kot i jeszcze chwila, a wpadnie pod auto. Pojechałam tam - wspomina pani Patrycja.
Na miejscu zamiast kota na drogę wybiegła świnka. Zwierzę podeszło do samochodu i obwąchało inspektorkę. - Wzięłam je na ręce i zabrałam do siebie. Miał być kot, ale mamy świnię. To warchlak, więc nazwaliśmy go Teodor (4 mies.). Zamieszkał w naszej stajni. Jak się coś do niego mówi, to reaguje, głośno chrumkając. Jest słodki i kochany - mówi pani Patrycja.
Zobacz także: Parafianka ze Świnoujścia: Proboszcz na kolędzie chciał 3 KOPERTY!