- To był wrażliwy chłopak. Bardziej niż myśleli nauczyciele i inni uczniowie. Jego mama jest nauczycielką. Ona też nie zauważyła niczego niepokojącego. Faktycznie zostawił list. Napisał, że koledzy drwili z niego w internecie - powiedział nam nieoficjalnie jeden ze śledczych.
O desperackim kroku Szymona mówi całe Wąbrzeźno (woj. kujawsko-pomorskie). - Chcemy, aby ta sprawa została wyjaśniona jak najszybciej - tłumaczy Aleksandra Klimek, dyrektor Gimnazjum nr 1. - To tragedia ucznia i całej szkoły - dodaje.
Wszyscy nasi rozmówcy, w tym zarówno dyrektorka szkoły, jak i szkolny pedagog, zapewniają, że nic nie wskazywało na to, iż Szymon ma jakieś problemy. Nikt nie wiedział, jak bardzo przeżywa głupie wpisy o sobie w internecie. Tymczasem drwiny, szykany wywoływały u niego panikę i strach przed spotkaniem oko w oko ze swoimi dręczycielami.
Rodzicom wmówił, że tak bardzo boli go brzuch, że nie może iść do szkoły. Mama trzy dni z rzędu telefonicznie usprawiedliwiała jego nieobecność. A jego strach nie malał, tylko narastał. Był tak przerażony, że targnął się na życie.
Śledczy sprawdzają, czy Szymon był szykanowany i wyśmiewany w internecie. - Ze względu na delikatny charakter sprawy nie podajemy żadnych szczegółów - powiedział nam Janusz Biewałd, szef wąbrzeskiej prokuratury. Komputer nastolatka został zabezpieczony. Podobnie jak wpisy, które były zamieszczane na jego profilu internetowego portalu.
Zobacz: 13-letnia Wiktoria zabiła się, bo zaszczuli ją w szkole?