Tak zabili Daniela przed kebabem [ZDJĘCIA]

2017-03-03 3:00

Tym morderstwem żyła cała Polska, dlatego śledczy dwoją się i troją, aby ponad wszelką wątpliwość ustalić w jaki sposób zginął 21-letni Daniel R.,którego w noc sylwestrową zamordował Tunezyjczyk, kucharz w knajpie z kebabem w Ełku. Dlatego zeszłej nocy zamknęli większość centrum miasta, aby przy udziale świadków i tzw. pozorantów dokładnie odtworzyć wydarzenia feralnej nocy.

Wiemy, że zaczęło się od sprzeczki między złożoną z imigrantów z arabskich krajów obsługą a grupą klientów. O co poszło? Podobno Daniel R. zabrał bez płacenia dwie butelki gazowanego napoju z lodówki. Czy to jednak wystarczyło, aby wywołać wściekłość szefa i kucharza, którzy wybiegli za nim na ulicę i ścigali go uzbrojeni w noże do krojenia mięsa?

Prokuratura stara się to wszystko dokładnie poukładać, a pomóc może m.in. ustalenie - najpierw z pomocą świadków - jak wyglądała zbrodnia i "odegranie" jej z udziałem pozorantów. Potem przyjdzie czas na to, aby podejrzany przedstawił na miejscu własną wersję wydarzeń.

W nocy ze środy na czwartek nie obyło się jednak bez problemów. Z wizji lokalnej uciekł nagle jeden ze świadków, kolega zamordowanego Daniela. - Mieliśmy na miejscu czterech świadków, z trzema przeprowadziliśmy pełne czynności, a jeden z nich, kolega denata, w dogodnym momencie wyszedł tylnymi drzwiami z lokalu - informuje Ryszard Tomkiewicz z prokuratury w Suwałkach.

Jego zeznania są dla śledztwa bardzo ważne, dlatego prokuratura nie wyklucza, że na następną wizję zostanie on doprowadzony pod przymusem w kajdankach.

Zobacz: TRAGEDIA w Redzikowie! Nie żyje Polak pracujący dla Amerykanów

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki