Ukrainie grozi wojna z Rosją

2008-09-24 8:30

Do czego Kremlowi potrzebna jest ustawa paszportowa - tłumaczy znany rosyjski dysydent Władimir Bukowski.

"Super Express": - Właśnie rosyjski parlament uchwalił ustawę o obywatelstwie, która zakłada, że mieszkający na Ukrainie Rosjanie będą mogli posiadać rosyjskie obywatelstwo. Czym jest podyktowany taki krok?

Władimir Bukowski: - Słuchałem ostatnio wypowiedzi jednego z pracowników rosyjskiej ambasady tłumaczącego nowe zasady uzyskiwania rosyjskich paszportów. Zgodnie z nimi aż osiem milionów Ukraińców może się o nie ubiegać. To bardzo niepokojący krok. Dokładnie to samo zrobili Rosjanie w Osetii Południowej przed rozpoczęciem tam działań wojennych. A gdy już wojna stała się faktem, tłumaczyli swoją agresję ochroną zamieszkujących te tereny obywateli rosyjskich. Ta akcja paszportowa to rodzaj typowo nieprzyjaznej aktywności Rosji wobec drugiego państwa. Trudno się dziwić, że budzi to na Ukrainie bardzo duży niepokój.

- Prezydent Miedwiediew już po zakończeniu działań wojennych w Gruzji na konferencji prasowej stwierdził, że istnieją miejsca na świecie, które są i pozostaną częścią rosyjskiej strefy wpływów. Należą do nich byłe republiki radzieckie, m.in. Ukraina. Czy sądzi pan, że uproszczenie ustawy paszportowej może być krokiem w kierunku odbudowy imperium?

- Odbudowa imperium jest na pewno jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym celem władz rosyjskich. Rosja w bardzo konsekwentny sposób stara się odtworzyć swe strefy wpływów sprzed upadku ZSRR. Stąd też zamęt, jaki powodują na Ukrainie, w Mołdawii czy republikach nadbałtyckich. W tych właśnie regionach możemy spodziewać się w przyszłości kłopotów spowodowanych działaniami rosyjskimi. Wielką niewiadomą pozostaje, jak daleko Rosjanie zamierzają się w tej polityce posunąć.

- Jakich instrumentów może użyć Rosja?

- Moim zdaniem będzie to przede wszystkim coraz bardziej rosnąca presja polityczna. Kreml będzie w tej grze wykorzystywał siły prorosyjskie już dziś działające w ukraińskiej polityce.

- Jak mają się do tego oskarżenia wysuwane wobec premier Ukrainy Julii Tymoszenko, że jest ona inspirowana przez Kreml?

- Osobiście nie jestem przekonany, że pani Tymoszenko działa w porozumieniu z Rosją. Przecież w przeszłości była zagorzałą przeciwniczką Kremla. Tak więc te oskarżenia mogą być wynikiem typowej walki politycznej na Ukrainie i wkrótce może się okazać, że to zwykłe oszczerstwa. Rosja cały czas konsekwentnie buduje swoje wpływy na Ukrainie. Dysponuje bardzo znaczącym lobby w postaci Partii Regionów Wiktora Janukowycza. Ugrupowanie to bez przesady można nazwać "rosyjskim przyczółkiem" na Ukrainie. Rosji, aby osiągnęła swój cel, w zupełności wystarczy współpraca z ludźmi Janukowycza i intrygi polityczne przy ich pomocy. Cel właściwie już został osiągnięty - Partia Regionów, mimo że nie rządzi, jest największym ugrupowaniem politycznym na Ukrainie.

- Ukraińcy boją się, że ustawa paszportowa może być wstępem do agresji na ich kraj, znów pod płaszczykiem obrony rosyjskich obywateli, tak jak to miało miejsce w Gruzji. Czy Ukrainie grozi najazd ze strony Rosji?

- Miedwiediew zaraz po zakończeniu konfliktu w Gruzji stwierdził, że władze rosyjskie mają prawo bronić swoich obywateli w każdym zakątku globu. Dotyczy to również Ukrainy. Nie wierzę jednak, by Rosjanie już teraz planowali interwencję zbrojną przeciwko temu krajowi. Wojna z Ukrainą byłaby kompletnym szaleństwem z ich strony, zabójstwem dla obydwu krajów. Rosjanie i Ukraińcy to dwa bardzo blisko ze sobą spokrewnione narody. Na Ukrainie żyją miliony obywateli rosyjskich, jest tam 15 milionów małżeństw mieszanych. Również wielu Ukraińców mieszka w Rosji. Ponadto Ukraina jest bardzo dużym krajem, nie tak jak malutka, licząca zaledwie 5 milionów obywateli Gruzja. Może i Ukraina nie ma zbyt silnej armii, ale rosyjska armia też już dawno przestała być potęgą. Jedyne właściwie funkcjonujące rosyjskie jednostki wojskowe należą do stacjonującej na Kaukazie 58. armii. A to zdecydowanie za mało.

- Czemu w takim razie ma służyć to posunięcie z paszportami, skoro Rosja nie planuje działań wojennych?

- To bardzo typowe dla kremlowskiej propagandy. Rosja będzie zapewne wykorzystywać fakt, że wiele tysięcy ludzi mających obywatelstwo rosyjskie mieszka na Ukrainie. Da jej to kolejny pretekst, by wywierać presję polityczną na ten kraj. Kolejnym krokiem, który zbliży Rosję do osiągnięcia jej imperialnych celów, będzie zainstalowanie na Ukrainie przychylnego rządu. Możliwe, że władze na Kremlu pomogą dojść do władzy Janukowyczowi. Poza tym mogą doprowadzić do podziału kraju, spowodować konflikt między wschodem a zachodem Ukrainy. A gdy tak się stanie, Rosja pod pretekstem pomocy może wkroczyć. Dlaczego w przyszłości nie wykluczam, że dojdzie do wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Władimir Bukowski

Rosyjski dysydent opozycjonista, pisarz, w ZSRR obrońca praw człowieka. Mieszka w Wielkiej Brytanii. Ma 66 lat

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki