Zaginęła we własnym pokoju

2008-02-24 20:35

W tę historię trudno uwierzyć! Śliczna nastolatka Iwona Walczak (16 l.) z Gliwic rozpłynęła się po prostu w powietrzu! Po kolacji zjedzonej wspólnie z ojcem poszła się położyć do swojego pokoju. Już kilka godzin później nie było po niej śladu. Od tygodnia nikt nie wie, gdzie jest Iwona!

Ostatnią osobą, która widziała Iwonę, jest jej tata Kazimierz Walczak (46 l.). W poniedziałek wieczorem zjedli razem kolację. Dziewczyna miała grypę, więc po jedzeniu poszła położyć się do swojego pokoju.

- Zanim poszedłem spać, sprawdziłem jeszcze, jak się czuje. Była w swoim pokoju, w łóżku. To było już po północy - opowiada zrozpaczony mężczyzna.

Cztery godziny później mama Iwony, Ilona (47 l.), obudziła się tknięta dziwnym przeczuciem. Pobiegła do pokoju dziewczyny i z przerażeniem odkryła, że jest pusty! Rodzice zaczęli poszukiwania. Obdzwonili wszystkich znajomych dziewczyny i wszystkie szpitale. Bezskutecznie.

Oknem dziewczyna wyjść nie mogła, bo Walczakowie mieszkają na 8. piętrze. Wygląda też na to, że nie uciekła. Zostawiła w domu dokumenty, klucze, pieniądze, nawet telefon komórkowy.

Rodzice są załamani. - Żebym chociaż wiedziała, że żyje... Inaczej bym to znosiła - głos pani Ilony się załamuje.

Gliwiccy policjanci mają nie lada orzech do zgryzienia. Śladów praktycznie nie ma. Pies szybko zgubił trop, w telefonie komórkowym Iwony nie ma zarejestrowanych żadnych połączeń z nieznanych numerów.

- To zaginięcie jest bardzo zastanawiające - przyznaje Marek Słomski (38 l.) z policji.

Do poszukiwań włączyli się przyjaciele Iwony, którzy w sobotę pomogli policjantom przeczesać dzikie rejony Gliwic. Nic nie znaleziono.

Jeśli wiesz coś o losie zaginionej, dzwoń:

Numer państwa Walczaków to: (0-32) 279-60-47

Albo do policji w Gliwicach: (0-32) 3399-342, 3399-299 lub 997

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki