Mieli pilnować porządku, a sami go zakłócili. Strażnicy miejscy przed sądem

2013-09-26 17:45

Aż dwa lata za kratami może spędzić Przemysław M. były komendant straży miejskiej z Sulechowa. Jego podkomendni, w tym dwie funkcjonariuszki, mogą spędzić w więzieniu rok. Co takiego zrobili?

Wszystko dlatego, że według prokuratorów bezprawnie nakładali mandaty na kierowców przekraczających prędkość na szosach w okolicach Sulechowa (Lubuskie).

Podczas wtorkowej rozprawy prokuratura była bardzo zasadnicza.

- Nie może być tak, żeby funkcjonariusz reprezentujący prawo je łamał - powiedział ,,SE'' prokurator Grzegorz Szklarz z Zielonej Góry.

Na ławie oskarżonych zasiadło sześcioro strażników w tym komendant straży miejskiej w Sulechowie Przemysław M. Co niezgodnego z prawem robili strażnicy? W przypadku wykonania zdjęć z fotoradaru, na których nie widać twarzy kierującego strażnicy wzywali właściciela pojazdu. Kiedy ten odmawiał wskazania kto kierował autem w momencie wykroczenia wlepiali mu mandat.

Tymczasem według prokuratury strażnicy powinni byli sprawę kierować do policji, ta do prokuratury i dalej do sądu. Wtedy jednak pieniądze nie trafiałyby do kasy miejskiej.

- Po prostu ci strażnicy bawili się w policjantów - mówił prokurator Szklarz.

Na trop procederu wpadł dziś już były policjant z Komendy Wojewódzkiej w Gorzowie, który kontrolował straż miejską w Sulechowie. Podczas kontroli ujawnił prawie 500 nielegalnych mandatów. Późniejsze śledztwo wykazało, że popełniono aż 600 tego rodzaju przestępstw.

 

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki