Przyznał się do mordu

2009-02-18 3:00

Bliscy i znajomi Jonasza S. (20 l.) nie mogą uwierzyć, że ten, wydawałoby się spokojny i uczynny chłopak, bestialsko zabił kobietę i poćwiartował jej zwłoki. Przez śledczych Jonasz S. został nazwany Hanibalem Lecterem.

- Zgrzeszyłabym, gdybym powiedziała o nim coś złego - mówi o swoim byłym uczniu Barbara Skalik, dyrektor społecznego liceum w Wyszkowie, do którego chodził Jonasz S., morderca prostytutki z Warszawy. - Był dobrym i uczynnym uczniem - opowiada zszokowana.

Mieszkańcy Wyszkowa, rodzinnego miasta zwyrodnialca, są zszokowani. Jonasz S. został złapany, gdy ćwiartował piłą do drewna i bezcześcił zwłoki Barbary Z. (41 l.). Co skłoniło go do popełnienia tak brutalnej i makabrycznej zbrodni?

Jeszcze miesiąc temu, Jonasz robił zdjęcia na szkolnej impezie w swoim dawnym liceum. Fotografia była jego pasją. Na studniówce był ze swoją dziewczyną Dagmarą K. (20 l.). Poznali się w liceum, gdy dziewczyna przeprowadziła się do Wyszkowa z Przasnysza.

- Była chyba nieco zagubiona w nowym miejscu. On się nią zaopiekował, pokazywał jej okolicę. Prawie od razu zostali parą - mówi jedna z ich byłych nauczycielek.

O wiele bardziej rozmowni są byli koledzy mordercy ze szkoły.

- Dagmara i Jonasz wyjechali po szkole na studia do Warszawy. Zamieszkali tam razem w kawalerce, pewnie w tej, w której było to morderstwo - mówi Przemek (20 l.).

- Jonasz nosił dredy i słuchał metalu - dodaje Tomek (20 l.). - Kiedyś, jak ściął włosy, to przez półtora miesiąca nie przychodził do szkoły, tylko czekał, aż mu odrosną. Nosił kurtkę z naszywką na ramieniu: "Jezus ukrzyżowany zabije twojego idola" - dodaje.

Chodził na religię, z której miał celujący.

- Uczestniczył nawet w uroczystościach podczas wizyty biskupa w naszej szkole - opowiada jeden z kolegów.

Wczoraj zrozpaczeni rodzice mordercy i jego młodszy o 6 lat brat cały dzień spędzili w domu. W tym czasie Jonasz S. był przesłuchiwany przez prokuraturę na Woli. Wszystko wskazuje na to, że Barbara Z. została zadźgana nożem. Jonasza S. czeka jeszcze badanie biegłych psychiatrów.

Dlaczego zabił? Nadal nie wiadomo. Motyw seksualny zbrodni na razie został przez śledczych wykluczony. - Mężczyzna przyznał się. Przedstawiono mu zarzut zabójstwa - mówi prokurator Mateusz Martyniuk (33 l.), rzecznik Prokuratury Okręgowej. - Grozi mu dożywocie. Dziś rano stanie przed sądem i trafi do aresztu śledczego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki