Czy rosyjska dokumentacja przyspieszy śledztwo wojskowych prokuratorów, którzy od ponad czterech miesięcy bezskutecznie próbują ustalić jak doszło do katastrofy tupolewa i co działo się na pokładzie maszyny zanim roztrzaskała się o ziemię?
Jest duża szansa, że polskie śledztwo ruszy z miejsca. Naczelny Prokurator Wojskowy, gen Parulski w gmachu Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej w Moskwie odebrał bowiem aż 11 tomów kopii materiałów.
– Dokumentu mają dla Polaków pełnowartościową rangę – tymi słowami generał podziękował Zwiagincewowi za akta.
Jednocześnie Naczelny Prokurator Wojskowy wyraził nadzieję, że protokoły z sekcji zwłok znajdą się w kolejnej porcji dokumentów, którą przekażą nam Rosjanie. Wyjaśnił, że nieoficjalnie dowiedział się, że brakuje jeszcze paru dowodów z kabiny pilotów tupolewa.
- To wyniki badań genetycznych, które pozwolą ustalić jaka osoba, w jakim miejscu znajdowała się w kokpicie w momencie katastrofy - powiedział gen. Parulski.
Zastępca prokuratora generalnego zaznaczył, że dysponentem oględzin zwłok jest Komitet Śledczy przy Prokuraturze Generalnej Federacji Rosyjskiej i to on zdecyduje, kiedy będzie można jej przekazać stronie polskiej.
Jeszcze dzisiaj prokurator przywiezie tomy akt do Polski.