WARSZAWA: Masakra w biurze militarnego wydawnictwa Magnum X. NIE ŻYJE były radny PiS Krzysztof Z.

2012-12-11 2:50

Krwawa jatka w biurze militarnego wydawnictwa Magnum X przy ul. Grochowskiej. Wczoraj prezes zasztyletował tam swojego zastępcę i jednocześnie byłego radnego PiS na Targówku. Chwilę później zdetonował tajemniczy materiał wybuchowy, raniąc przy tym siebie i drugiego wiceprezesa. Motywy zbrodni bada prokuratura.

Dochodziła godz. 14, gdy budynkiem u zbiegu Grochowskiej i Gocławskiej na Pradze-Południe wstrząsnęła eksplozja. Przerażeni pracownicy mieszczących się tam biur w popłochu wybiegli na ulicę i zatrzymali przejeżdżający Grochowską radiowóz. Policjanci, którzy weszli do budynku i do mieszczącego się na drugim piętrze biura wydawnictwa Magnum X, zastali tam ślady eksplozji i trzech zakrwawionych mężczyzn. Niestety, jeden z nich, wiceprezes wydawnictwa Krzysztof Z. (+46 l.), już nie żył. Mężczyzna, który w latach 2006-2010 był radnym PiS na Targówku, a w wydawnictwie specjalizował się w tematyce lotniczej (zajmował się m.in. sprawą katastrofy smoleńskiej). Zginął od kilku ciosów zadanych nożem.

Jak ustalił "Super Express", do ataku doszło podczas zebrania zarządu. Prezes wydawnictwa Cezary Sz. (48 l.) najpierw rzucił się z nożem na swojego zastępcę, a potem gdy drugi ze współpracowników próbował go obezwładnić, odpalił niewielki ładunek wybuchowy. Eksplozja poważnie raniła napastnika, który trafił do szpitala z rozerwaną ręką i brzuchem. Jak się później okazało, lekarze musieli amputować mu dłoń. W wybuchu ranny został też próbujący powstrzymać nożownika wiceprezes zarządu wydawnictwa Andrzej U. (48 l.). - Drugi mężczyzna doznał jedynie powierzchownych obrażeń - mówi asp. Mariusz Mrozek (40 l.), rzecznik Komendanta Stołecznego Policji.

Według nieoficjalnych informacji przyczyną krwawego ataku mogły być kwestie finansowe. Szczegóły bada Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, której śledczy razem z policją do późnych godzin wieczornych pracowali na miejscu zdarzenia. Nie chcieli jednak zdradzać żadnych szczegółów. Nie wiadomo też na razie, jakiego rodzaju materiały wybuchowe miał przy sobie Cezary Sz.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki