Kradzione Toyoty nie tuczą. Wpadli podczas rozładunku łupów

2021-11-10 10:31

Nie od dziś wiadomo, że japońskie Toyoty często padają łupem złodziei samochodów, a szczególnie te z napędem hybrydowym. Auta najczęściej po prostu są rozbierane na części, które trafiają potem do obiegu. Dwie pochodzące z przestępstwa hybrydy odzyskali pod Wejherowem funkcjonariusze z Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Mowa o Toyocie RAV4 i Toyocie C-HR o łącznej wartości 255 tysięcy zł. Przestępcy wpadli podczas rozładunku pojazdów z naczepy ciężarówki.

Na trop transportu podejrzanych aut natrafili strażnicy graniczni z Wydziału Operacyjno-Śledczego Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku. Jak ustalili, skradzione kilkanaście dni wcześniej w Szwecji Toyoty miały trafić na Pomorze w okolice Wejherowa. Wspólnie z funkcjonariuszami z gdyńskiej Placówki Straży Granicznej na jednej z posesji skontrolowali wytypowany zestaw ciężarowy. Śledczy natrafili akurat na rozładunek transportu Toyoty RAV4 z 2019 r. o wartości 150 tys. zł i Toyoty C-HR z 2017 r. o wartości 105 tys. zł. Biegły Straży Granicznej z zakresu badań mechanoskopijnych stwierdził ingerencję w ich pola numerowe VIN. Po konsultacjach strona szwedzka potwierdziła, że oba pojazdy skradziono na terytorium Szwecji.

Funkcjonariusze zatrzymali na miejscu trzech mężczyzn w wieku od 32 do 43 lat. Najstarszy z nich usłyszał zarzut paserstwa mienia znacznej wartości, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratora został aresztowany na 3 miesiące. Wobec pozostałych sąd zastosował zakazy opuszczania kraju i poręczenia majątkowe. Śledztwo w sprawie prowadzą funkcjonariusze Wydziału Operacyjno-Śledczego MOSG pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wejherowie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki