Skoda Fabia 1.0 TSI DSG Style

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Skoda Fabia 1.0 TSI DSG Style

Nie uwierzysz, ile kosztuje Skoda Fabia ze zdjęć! Czy to wciąż przystępne auto?

2022-04-08 11:24

Głowna karta przetargowa Skody Fabii, jako jednego z najtańszych miejskich aut, przepadła wraz z debiutem nowej, czwartej generacji. Dziś, za małego mieszczucha z Mlada Boleslav trzeba zapłacić co najmniej 62 tys. złotych, a mowa tu o bazowej wersji z litrowym, wolnossącym silnikiem. Czy to wciąż przystępne auto dla Kowalskiego?

Na przestrzeni ostatnich lat samochody mocno podrożały. Złożyło się na to wiele czynników tj. narzucenie nowych standardów bezpieczeństwa przez Unię Europejską, postęp technologiczny czy ceny podzespołów. Księgowi robią co mogą, by samochody kosztowały jak najmniej, ale jednocześnie każdy nowy model musi być lepszy od swoich poprzedników pod każdym względem - właściwości jezdnych, wyposażenia i emisji spalin.

W obniżaniu cen nie pomagają też normy bezpieczeństwa, które muszą spełniać wszystkie nowości. Dziś auto wyjeżdżające z fabryki, niezależnie od segmentu, musi być wyposażone w liczne systemy i asystentów. Jednym z lepszych przykładów na to, ile więcej płacimy w 2022 roku za małe, miejskie auta, jest Skoda Fabia. Poprzednia, trzecia odsłona czeskiego bestsellera startowała od 39 380 zł. Ile kosztuje egzemplarz ze zdjęć? Możecie się przerazić!

Widoczny postęp

Nowa Skoda Fabia względem poprzednika jest zauważalnie większa, pewniej się prowadzi i jest lepiej wyposażona. Postęp w segmencie B ciężko zignorować, bowiem już dziś nawet w najmniejszych modelach spotkamy kamery cofania, cyfrowe zegary, rozbudowane multimedia z bezprzewodową obsługą Apple CarPlay czy Android Auto, zaawansowane systemy bezpieczeństwa, a nawet adaptacyjne tempomaty. Nowe maluchy są też znacznie cichsze i bez problemu radzą sobie z pokonywaniem długich tras.

Tanio już było

Wszystko to i wiele innych dodatków tj. reflektory Bi-LED, 18-calowe koła, panoramiczny dach czy sportowe fotele, podnoszą ceny miejskich maluchów. Trzecia odsłona Fabii, w bazowej i znacznie gorzej wyposażonej w standardzie wersji Active, z wolnossącym MPI o mocy 60 KM i 5-biegowym manualem, startowała od 39 380 zł. Jeśli teraz udacie się do salonu Skody i zapytacie o podobna konfigurację w nowej odsłonie, mocno się zdziwicie. Co prawda 1-litrowy motor generuje co najmniej 80 KM, to za przysłowiowego "golasa" zapłacicie co najmniej 62 000 zł - czyli o blisko 23 tys. złotych więcej!

Skoda Fabia 1.0 TSI DSG Style

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Skoda Fabia 1.0 TSI DSG Style

Ceny innych modeli również szaleją

Strasznie robi się dopiero wtedy, gdy zerkniemy na cenę testowanego egzemplarza, którego możecie zobaczyć na zdjęciach. Polski importer sowicie wyposażoną odmianę "Style" z 1-litrowym TSI o mocy 110 KM, współpracującym z 7-biegowym automatem, wycenia na 111 tys. złotych - kiedyś za niewiele więcej można było wyjechać z salonu flagową Skodą Superb.

Trzeba jednak zaznaczyć, że Skoda Fabia nie jest jedynym przykładem. Kosmiczne kwoty w segmencie B nie są już żadną nowością, co potwierdza fakt, że inne modele tej klasy potrafią kosztować jeszcze więcej. Dopchana po przysłowiowy "sufit" Ibiza FR po liftingu jest w stanie kosztować nawet 125 tys. złotych. Renault Clio w wersji R.S. Line startuje z ceną z poziomu 88 400 zł, ale bez problemu dobijemy do 100 000 zł, i to za odmianę bez hybrydy pod maską. 112 200 zł to cena Peugeota 208 w topowej wersji GT Pack, ze 130-konnym silnikiem PureTech 130 pod maską. Rekordzistą segmentu jest niewątpliwie Audi A1, którego cena potrafi wynieść ponad 200 tys. złotych.

Czy Kowalskiego na to stać?

Prawdopodobnie nikt o zdrowych zmysłach nie wyjedzie od dilera tak drogą Fabią. Niemniej czeski mieszczuch z pewnością będzie częstym widokiem na polskich drogach. Fabia to w końcu ulubienica flot, kierowców przewozów osób i dostawców jedzenia. Klienci indywidualni muszą natomiast szukać nowych i tanich samochodów w salonach rumuńskiego producenta. Przykładem auta z dobrym stosunkiem ceny do jakości jest chociażby nowa Dacia Jogger. Nawet dobrze wyposażony egzemplarz kosztuje grubo poniżej 100 tys. zł. Owszem, to poniekąd wydłużone Sandero z dużym kufrem, które z fabryczną instalacją gazową potrafi przejechać aż do 1000 km na pełnym baku paliwa i zbiorniku gazu. 

Sonda
Czy stać Cię na nowe auto z salonu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki