Volkswagen Garbus wciąż fascynuje. Historia najdłużej i najliczniej produkowanego auta

2014-03-16 22:21

Ikona motoryzacji, samochód znany i lubiany na całym świecie, produkowany nieprzerwanie od ponad pół wieku. Jego początki datowane są na lata 30-te, a ostatni model z kultową garbatą sylwetką, wyjechał z meksykańskiej fabryki w 2003 roku. W czym tkwi fenomen Volkswagena Garbusa?

Kluczowa dla zrozumienia fenomenu tego samochodu jest idea jego powstania. Zgodnie z zaleceniami władz nazistowskich Niemiec konstruktor Ferdinand Porsche we współpracy z Erwinem Komendą, Karlem Rabegiem oraz Franzem Reimspiessem stworzył koncepcję "samochodu dla ludu". A auto ludowe to po niemiecku właśnie Volkswagen.

Auto dla ludu strzałem w 10-tkę

Auto miało być proste, funkcjonalne, osiągać prędkość 100 km/h i mało palić. Ponadto miało pomieścić  4-osobową rodzinę i być chłodzone powietrzem. A przy tym kosztować nie więcej niż 10 pensji robotnika.

Porsche podołał zadaniu. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej rozpoczęto budowę pierwszych zakładów Volkswagena w Saksonii, dzisiejszym Wolfsburgu. Po wojnie fabryka Volkswagena znalazła się w brytyjskiej strefie wpływów. Planowano jej zamknięcie, jednak dzięki staraniom majora Hirsta z armii brytyjskiej udało się ocalić Garbusa. Dzięki temu Volkswagen Garbus stał się symbolem cudu gospodarczego Republiki Federalnej Niemiec i odegrał znaczącą rolę w rozwoju niemieckiego przemysłu samochodowego.

Przeczytaj: Volkswagen Beetle 1.4 TSI R-Line - TEST współczesnego Garbusa w sportowej stylizacji

W drugiej połowie lat 40-tych i w latach 50-tych Garbus podbijał rynki europejskie, po to by w latach 60. z przytupem wkroczyć do Ameryki Południowej. W 1968 roku Garbus opanował 22% rynku meksykańskiego. W Europie produkowano go nieprzerwanie aż do połowy lat 80. Później, aż do 2003 roku, wciąż produkowano go w Meksyku. Przez te wszystkie lata Garbus był prawdziwym hitem. Idea prostego, funkcjonalnego „auta dla ludu”, które było w zasięgu przeciętnego zjadacza chleba, okazała się strzałem w dziesiątkę.

Garbus ikoną popkultury

Dodatkowo warto tu zaznaczyć, że Garbus stał się swoistym popkulturowym fenomenem. Charakterystyczna sylwetka samochodu sprawiła, że przez dziesięciolecia chętnie pokazywano go w różnych filmach, reklamach i wykorzystywano do wielu przeróżnych projektów. W 2005 roku "zagrał" nawet główną rolę w filmie "Garbi – super bryka".

Garbus pojawił się także na okładce jednej z najbardziej popularnych płyt w historii muzyki – "Abbey Road" Beatlesów. Jako ciekawostkę warto dodać, że egzemplarz Garbusa z płyty Beatlesów został sprzedany kolekcjonerowi za 2530 funtów. Garbus okazał się zresztą samochodem wyjątkowo popularnym wśród amerykańskich hipisów, którzy z ochotą przyozdabiali ich karoserię kolorowymi rysunkami.

Drugie życie garbatego auta

Mimo że ostatni Volkswagen Garbus wyjechał z europejskiej fabryki w połowie lat 80., wciąż możemy go spotkać na polskich drogach. Wiele Garbusów funkcjonuje jako auta reklamowe, niektóre wożą na przykład nowożeńców. W Polsce istnieje także wiele klubów miłośników Garbusów z różnych części kraju. Ich członkowie to prawdziwi pasjonaci, którzy kupują stare modele Garbusów po to, aby nadać im drugie życie. Odrestaurowują je, tuningują, dbają o każdy szczegół. Spotykają się na zlotach, mają swoje strony w sieci i fora internetowe, na których opowiadają o swoich Garbusach.

Zobacz: Zbudował sobie Volkswagena Garbusa z drewna - ZDJĘCIA

– Ważne jest to, że pomagamy sobie wzajemnie w sprawach technicznych, razem jeździmy i bawimy się na zlotach. Dążymy do tego, aby nasze Garbusy wyglądały i jeździły jak najlepiej oraz aby wyróżniały się na drogach pośród innych bezimiennych samochodów" – czytamy na stronie internetowej opolskiego klubu miłośników VW Garbusa i Busa.

Legenda wciąż żywa

Moda na klasyczne samochody ma się dobrze, a legendarny Garbus wciąż fascynuje nowe pokolenia. W czym tkwi fenomen Garbusa? W funkcjonalności, prostocie i oryginalnym, bardzo specyficznym wyglądzie. Ale to nie wszystko. Garbus po prostu ma w sobie to coś. Coś, co sprawia, że po prostu chce się go mieć.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki