Pierwsze "Wirusy" trafiły do polskich żołnierzy w grudniu ubiegłego roku. Dostawy wciąż trwają, a polska armia cały czas odbiera kolejne z zamówionych pojazdów. LPU Wirus 4, bo taka jest pełna nazwa wozu, to samochód, który miał premierę w 2017 roku, a jego przeznaczeniem jest służba w oddziałach specjalnych i zwiadowczych. Jakie są jego kompetencje i na jakim samochodzie bazuje ta konstrukcja?
Za bazę dla "Wirusa" posłużył pickup o wyjątkowych zdolnościach terenowych. Chodzi o Mitsubishi L200, z którego zaczerpnięto elementy podwozia, napędów i 2.4-litrowy silnik diesla o mocy 181 KM. Jednostka napędowa umożliwia rozpędzenie się do 140 km/h na utwardzonej drodze. W terenie prędkość maksymalna będzie oczywiście znacznie mniejsza.
Wirus wytrzyma wybuch miny i granatu
Co jeszcze wyróżnia lekki pojazd uderzeniowy, który trafia do polskich żołnierzy? Jest tu wszystko, co jest niezbędne do wytrzymania wybuchu miny i granatu. Kadłub z wysokowytrzymałościowej stali, łączniki z laminatu kompozytowego, a także wzmocniona podłoga i opony run flat to komplet, który zwiększa bojową wartość auta.
Doskonałe mają być również walory terenowe. Elektryczna wyciągarka, blokada centralnego mechanizmu różnicowego i dołączany napęd na przednią oś to podstawy. Modyfikacje objęły również zawieszenie, którego wysokość jest manualnie regulowana. Kierowca ma do dyspozycji również reduktor, który przyda się na grząskich nawierzchniach i stromych podjazdach. Ładowność "Wirusa" określono zaś na 900 kg i trzyosobową załogę.
"Wirusy" sukcesywnie trafiają do polskiej armii. Łącznie Wojsko Polskie otrzyma 118 takich samochodów.