Renault Master i Renault Trafic po modernizacji gotowe do pracy - TEST

Dobrze znane na rynku aut użytkowych modele Master i Trafic przeszły modernizację. O ile Trafic nie zmienił się za bardzo, o tyle Master domagał się większych zmian. Nie jest to zupełnie nowy projekt, ale zmieniło się sporo. Na szczęście na lepsze, a zmiany widać i czuć.

Renault Master

Gruntowna modernizacja to ryzyko, że zepsuje się całkiem dobry produkt. Nowa wersja Mastera nie powinna mieć tego kłopotu, bo wszystko w tym aucie jest teraz lepiej wykonane, przyjemniejsze dla oka i bardziej praktyczne.

Porównaliśmy: Renault Kadjar vs. Opel Grandland X 1.5. Który lepszy?

Jeśli chodzi o przestrzeń ładunkową, co w tym aucie jest kwestią kluczową, to pozostała ona bez zmian. Ewolucji należy upatrywać w szczegółach takich, jak oświetlenie przestrzeni ładunkowej, czy uchwyty ułatwiające wchodzenie na „pakę" i załadunek. Ładowność, liczba wersji nadwoziowych - to pozostało po staremu, czyli od 8 do 22 metrów sześciennych przestrzeni i od 2,8 do 4,5 tony ładowności.

Zmiany pojawiły się z kolei w gamie jednostek napędowych. Nowe silniki z rodziny 2.3 dCi spełniają normy Euro 6d-temp i są mocniejsze. Topowy wariant ma moc 180 KM i Renault zapewnia, że jednostka ta jest bardziej elastyczna i oszczędniejsza od poprzednika. Do wyboru 6-stopniowy manual lub przekładnia zautomatyzowana. W Portugalii jeździliśmy wersją z napędem na tył i 165-konnym dieslem. Napędzał on całkiem sprawnie dostawczaka z zapakowanym 660-kilogramowym ładunkiem. Bardzo krótkie przełożenia skrzyni biegów sprawiały, że wygodniej rusza się nim z drugiego biegu.

Przeczytaj też: TEST porównawczy - Skoda Superb Laurin&Klement 2.0 TDI vs. Renault Talisman Initiale Paris 1.6 dCi

Producent wprowadził również kilka systemów wsparcia kierowcy. Do dyspozycji w nowym Masterze mamy przednie czujniki parkowania, asystenta martwego pola i system utrzymujący stabilność przy bocznym wietrze.

Powiew świeżości najłatwiej dostrzec w kabinie. Została ona przestylizowana tak, by nie straszyć już designem sprzed 10 lat. Przyciski, zestaw wskaźników i ekran systemu multimedialnego zaczerpnięto z aut osobowych koncernu Renault. Co prawda chodzi głównie o Dacię Duster, ale nie jest to w żadnym wypadku zarzut. Wnętrze wygląda już współcześnie i zyskało na ergonomii, dzięki dużej liczbie schowków, wysuwanemu stolikowi przed pasażerem z przodu i uchwytowi na kubki, który pozwoli zjeść lunch w Masterze jak za biurkiem. W warunkach, w jakich będą pracowały niektóre użytkowe renówki, można rzec, że dobre i to. Pod sufitem zamontowano teraz ekran kamery, która zastępuje po części tylne lusterko. Obraz, który generuje jest wystarczającej jakości.

Wśród zmian mniej znaczących dla przedsiębiorców znalazł się przestylizowany pas przedni, satynowe wykończenia wnętrza i nowa kierownica.

Renault Trafic

Trafic nie doczekał się tak daleko idących zmian, ale został lekko przypudrowany, by nadążał za resztą rodziny aut użytkowych Renault.

Zobacz także: Renault prezentuje nową gamę aut dostawczych. Pojawią się w niej auta elektryczne - GALERIA

Podobnie, jak w przypadku większego brata, nie zmieniły się dostępne warianty zabudowy. Przestrzeń ładunkowa, tak jak do tej pory, wynosi od 3,2 do 8,6 m3. Na liście opcji - nowa podłoga z tworzywa, którą łatwo utrzymać w czystości.

Zmodernizowane jednostki napędowe również spełniają obowiązujące normy i generują moc od 120 do 170 KM. Istotna nowość to skrzynia dwusprzęgłowa EDC, która została opracowana na potrzeby Trafica. Świetnie radzi sobie z płynnym przerzucaniem biegów i da się nią hamować silnikiem podczas zjazdów. Obciążenie z jakim jeździliśmy na prezentacji wynosiło 440 kg i było praktycznie nieodczuwalne.

Polecamy: TEST, OPINIA - Renault Talisman Grandtour 1.7 Blue dCi

We wnętrzu, zakres zmian jest mniejszy niż w przypadku Mastera. Kilka satynowych dekorów to za mało, żeby nazwać kabinę Trafica "nową", ale nie zestarzała się ona jeszcze zanadto. Jeden z dwóch systemów multimedialnych, które są dostępne w nowym Traficu, obsługuje teraz Apple CarPlay. 

Nowe dostawczaki wjeżdżają na rynek już wkrótce. Renault może spodziewać się zamówień flotowych, a za jakiś czas okaże się czy firmy doceniły wysiłki inżynierów odpowiedzialnych za nowe modele.