TEST Audi S1 Sportback 2.0 TFSI quattro: mały psotnik z procą - ZDJĘCIA

2014-07-26 5:10

Audi lubi zaskakiwać i wypuszczać co jakiś czas na rynek kolejny sportowy model. Tym razem pomysłowi Niemcy zabrali się za udoskonalenie najmniejszego w gamie A1. Po wpakowaniu do malucha mocnego silnika i stałego napędu czterech kół quattro, powstał mechaniczny diabełek ze znaczkiem "S", który obecnie w segmencie małych hot-hatchy nie ma sobie równych.

Miejska klasa premium ma tak ograniczone grono reprezentantów, że wyróżnienie się w tym segmencie przychodzi bardzo łatwo. I wcale nie trzeba szukać tu niczego ponad standardowego, bo już zwykły MINI Cooper, Citroen DS3, czy Audi A1 wystarczą, aby w gąszczu popularnych wozów klasy B jeżdżących po naszych drogach, poczuć się bardziej wyjątkowo.

Wrócę jednak do A1. Wydawało się do niedawna, że ten niemiecki "mieszczuch" nie ma potrzeby rywalizowania z wyżej wymienioną konkurencją na poletku sportowych emocji. Zresztą Niemcy od debiutu swojego szkraba w 2010 roku, długo wytrzymali z powstrzymywaniem się od przyprawienia mu oznaczenia S. Konstruktorzy z Ingolstadt w końcu jednak pękli i przygotowali niecodzienną odmianę - S1. Po co? Po pierwsze bo mogli, a po drugie aby utrzeć nosa konkurencji (MINI John Cooper Works, Citroen DS3 Racing). Powstało z tego szaleńcze cudeńko, które na dodatek dostało seryjny napęd czterech kół, co do tej pory w segmencie hot-hatchy było abstrakcją.

Urwis z procą

Samochód łatwo porównać do urwisa grandzącego na podwórku. Niby ładny, niewinny chłopiec w modnych ciuszkach, ale z psotnym błyskiem w oku i umorusaną buzią. Pod względem stylistycznym S1 od standardowego A1 różni się kilkoma elementami. Są one ważne z punktu widzenia estetyki oraz polepszenia aerodynamiki. Inaczej wyglądają przede wszystkim reflektory Xenon plus, które do A1 trafią dopiero przy szykowanym liftingu. Przedni zderzak został znacznie przemodelowany, i teraz dzięki powiększonym wlotom powietrza wygląda niemal identycznie jak ten w RSQ3.

Za to przeciwieństwie do tego co prezentuje w tylnej części nadwozia wspomniany crossover, z malucha wydobyto o wiele więcej emocji. W zderzak wpakowano dyfuzor z rozlokowanymi po bokach podwójnymi końcówkami układu wydechowego, podobnie jak w większym S3. Jest też widoczny spojler dachowy i przestylizowane lampy wykończone LED-ową technologią. Karoserię podwieszono o 25 mm niżej nad ziemią w stosunku do oryginału. Pazura dodają też dach i słupki w kolorze kontrastowym. To wszystko wygląda naprawdę zaczepnie i nie ważne, czy patrzymy na 3-drzwiowe S1, czy wersję Sportback, jaką akurat przyszło mi jeździć podczas testu.

Audi S1 Sportback 2.0 TFSI quattro

i

Autor: Rafał Mądry Audi S1 Sportback 2.0 TFSI quattro Link: Zobacz więcej w galerii

Pozorna grzeczność

W ocenie wyglądu i wykończenia kabiny nie będę oryginalny. Audi jak zwykle trzyma wysoki poziom i elegancji, i jakości wykonania. Materiały są wysokiej klasy a spasowanie jest świetne. Widok estetycznej deski tylko zachęca do wejścia do kabiny. Przyrządy zostały intuicyjnie rozlokowane, sterowanie z kierownicy pomaga w obsłudze, ekran multimediów wstawiony w szczyt konsoli jest bardzo czytelny. Szkoda tylko, że nie otwiera/zamyka się elektrycznie i trzeba robić to ręką. Jak dla mnie w tej klasie samochodu to duże niedopatrzenie. Nadmiaru obszaru w kokpicie nie dostaniemy. O ile z przodu jest OK dzięki sporemu zakresowi regulacji foteli, to tył przewidziano z myślą o niskich osobach z krótkimi nogami. Dobrze, że przynajmniej Audi nie naciąga tej wielkości i w dowodzie rejestracyjnym ma 4 miejsca siedzące. Bagażnik ma tylko 210 litrów co wystarczy na większe zakupy albo weekendowy wyjazd dla pary.

Grzecznie w kabinie jest do czasu, bo na w ślad za zewnętrznym sznytem łobuza, podąża sporo elementów wykończeniowych. Kształt konsoli z okrągłymi dyszami nawiewów ma oryginalny charakterek, tak jak utrzymanie niemal wszystkiego w ciemnej tonacji kolorystycznej. Czarna jest nawet podsufitka i słupki, a rozweselaczami mroczności są drobne srebrne elementy. Jest jeszcze coś - fotele mogą być pokryte jaśniejszą tapicerką (w testowym aucie szara skóra), a w przypadku wybrania opcjonalnych sportowych foteli "S" ze zintegrowanymi zagłówkami (takie jak w testowanym aucie), ich tylne fragmenty wraz z tunelem środkowym, mogą być polakierowane czernią lub kolorem nadwozia. Czy to już wszystko? Jeszcze nie! Zegary mają typowe dla modeli S ciemnoszare podziałki, pedały dostały nakładki ze szczotkowanej stali szlachetnej, a kierownica ma sportowy wieniec obszyty kontrastową nicią.

Sport sportem, ale użyteczność na co dzień też musi być. Dlatego nawet w S1 można mieć szereg udogodnień. Pytanie tylko, czy kupując małego diabełka, będziemy tego wszystkiego potrzebować? Jeśli tak, to lista opcji ma sporo elementów. Jest system MMI Navigation plus, który zawiera twardy dysk pamięci, nawigację satelitarną, czytnik kart SDHC, czy złącze Bluetooth. Ciekawym ustrojstwem jest Audi Connect z opcją telefonu, umożliwiający połączenie sieciowe z otoczeniem. Pozwala to na zindywidualizowane usługi online, umożliwiające kierowcy dostęp do sieci informacyjno-komunikacyjnej. Inne elementy to: ogrzewanie foteli, Audi Parking System plus, tempomat, Asystent świateł drogowych, czy system nagłaśniający Bose Surround Sound.

Audi S1 Sportback 2.0 TFSI quattro

i

Autor: Rafał Mądry Audi S1 Sportback 2.0 TFSI quattro Link: Zobacz więcej w galerii

Łobuzerska natura

Tak jak łobuzerka spod bloku nie lubi dyscypliny, tak też małe Audi rozrabianie ma we krwi. Trudno się zresztą temu dziwić, skoro siła napędowa jest czerpana z czterocylindrowego, benzynowego silnika 2.0 TFSI. Motor wyposażony w turbosprężarkę generuje aż 231 KM i 370 Nm maksymalnego momentu obrotowego! To naprawdę dużo, jak na autko ważące nieco ponad 1300 kg. Ta "dwulitówka" daje autku niezłego kopa, czego potwierdzeniem jest czas przyspieszenia ze startu zatrzymanego. Przy umiejętnym machaniu drążkiem skrzyni biegów pierwsza "setka" pojawia się na liczniku w 5,9 sekundy! Nadwozie jest małe, tak jak rozstaw osi, a to ma przełożenie na to, jak bardzo czuć przyspieszenie. Kierowcy aut dużo wyższej klasy, z którymi przyszło mi się spotkać pod światłami w trakcie testu, byli naprawdę zdziwieni umiejętnościami najmniejszego Audi. Świadomość, że żadne GTI klasy B (i sporo przedstawicieli hot-hatchy segmentu C) nie może podskoczyć małemu S1, jest naprawdę przyjemna.

Może i silnik nie brzmi tak rasowo jakby się tego wymagało, ale przy podkręcaniu obrotów z układu wydechowego wydobywają się sportowe dźwięki. W trybie Dynamic jeszcze dodatkowo sztucznie dodawane są basy za sprawą zamontowanego modulatora. Manualna skrzynia działa precyzyjnie, ma krótkie pierwsze przełożenia, a ostatni szósty to już typowy nadbieg idealny w trasę. Co ciekawe automatycznej skrzyni biegów nie ma nawet w opcji! Pytanie ile to pali? Otóż S1 wcale nie jest takie paliwożerne. Przy spokojnej jeździe w trasie udało mi się uzyskać zużycie 6,7 l/km. Za to miejska jazda z przemiennym używaniem pedału gazu i hamulca oraz zabawą biegami, pokazała na komputerze 12 l/km. Dużo? Da się oczywiście mniej bo auto ma system Start/Stop i oszczędzający paliwo tryb Efficiency, ale ja mając możliwość prowadzić takiego dzikuska, od razu dezaktywowałem te "wspomagacze".

Proca w użyciu

Przyspieszania i zwalnianie daje dużo frajdy, ale silnik ma tu tylko częściową zasługę. Owszem jest odpowiednio mocny, ale siłę trzeba jeszcze przerzucić na koła. I tu wchodzi gwóźdź programu - zastosowany seryjnie napęd na cztery koła! Jak w każdym modelu typu "S", w konstrukcji wykorzystano stały napęd quattro. Dzięki niemu maluch wystrzeliwuje niczym kamień z procy. Sercem quattro jest wielopłytkowe sprzęgło umieszczone przy tylnej osi. Elektroniczna blokada sprzęgła z udoskonalonym, selektywnym rozkładem napędu na poszczególne koła, to jedna z funkcji systemu stabilizacji toru jazdy ESC. Blokada dyferencjału naśladuje trochę działanie mechanicznej szpery poprzez hamowanie kół po wewnętrznej stronie zakrętu, co poprawia trakcję. Krótki rozstaw osi w duecie z 4x4 pozwala na maksymalne zacieśnianie łuków. Fizyki jednak mimo wszystko się nie oszuka i przy ostrej szarży w zakrętach zawsze będzie towarzyszyć pisk opon i uczucie podsterowności.

Elektromechaniczny układ kierowniczy w połączeniu z systemem wyboru dynamiki jazdy Audi Drive Select, potrafi dostarczać zmienne bodźce w zależności od dobranego ustawienia. Brak mu nieco bezpośredniości, ale czucie drogi jest na wystarczającym poziomie. Adaptacyjne amortyzatory dostosowują twardość zawieszenia do wybranego trybu, ale nawet w neutralnym położeniu miękko nie będzie w S-jedynce. Duże 18-calowe koła z oponami 225/35 R18 informują o każdej dziurze (seryjnie montowane są 17-tki). Podwozie w stosunku do standardowego A1 przeszło szereg zmian. Z tyłu zamiast belki skrętnej zastosowano układ wielowahaczowy. Z przodu inne są m.in. łożyska przegubów, które zwiększają spontaniczną reakcję podczas skrętu, a wszystkie koła dla poprawy stabilności zostały nieco bardziej wysunięte z nadkoli. Z wytracaniem prędkości nie miałem najmniejszych problemów - z przodu o hamowanie dbają wentylowane tarcze o średnicy 310 mm.

Audi S1 Sportback 2.0 TFSI quattro

i

Autor: Rafał Mądry Audi S1 Sportback 2.0 TFSI quattro Link: Zobacz więcej w galerii

Cena i podsumowanie

Opatrzone zaczepnymi detalami Audi A1 Sportback, nie zostało jedynie przybliżone do sportu, tylko właśnie takie jest. Awanturniczy maluch ma tak duże możliwości, że w drwiący sposób zostawi w tyle podobne sobie stylowe sportowe hatchbacki. MINI Cooper JCW, czy Citroen DS3 Racing nie są w stanie mu zagrozić. Dzięki zmiennym trybom jazdy ma aż trzy różne oblicza i potrafi dostosować się do stylu preferowanego przez kierowcę. Manualna skrzynia precyzyjnie wybiera kolejne przełożenia, a napęd quattro gwarantuje wgryzienie się w asfalt i pewny start z miejsca. Do tego czujna elektronika koryguje większość niedociągnięć, przy czym kontrolę trakcji można sobie dezaktywować. Podczas szarży zalecane jest trzymanie się gładkich nawierzchni, bo te nieutwardzone i dziurawe są zmorą!

Genialne osiągi to główne atuty miejskiego urwisa. Poziom adrenaliny da się tu podnieść szybciej, niż się wydaje. Ale tym autem nie pojeździ każdy ze względu na rozmiary. To pojazd raczej dla singli, czy młodych par mieszkających w mieście. Komplet drugich drzwi przyda się raczej do łatwiejszego wożenia dzieci, jak dorosłych pasażerów. Z tyłu miejsca jest niewiele, zresztą bagażnik też jest symboliczny. Za napakowaną emocjami odmianę S1 Sportback trzeba zapłacić minimum 132 670 zł. Tyle kosztuje oryginalność, wykonanie premium i świadomość posiadania najszybszego hatchbacka segmentu B z napędem 4x4. Atuty te niewątpliwie docenią indywidualiści, których będzie stać nie tylko na auto, ale też na kosztowne dodatki. Maksymalnie doposażony bajerami egzemplarz (jak w teście) to aż 181 620 zł (tyle kosztuje podstawowe A6 albo dość bogate Q5)!

Audi S1 Sportback - Dane techniczne

SILNIK
R4 16V Turbo
Paliwo Benzyna
Pojemność 1984 cm3
Moc maksymalna 170 kW/ 231 KM/ przy 6000 obr./min
Maks mom. obrotowy 370 Nm/ 1800-3000 obr./min
Prędkość maksymalna 250 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 5,9 s
Skrzynia biegów manualna 6 biegów
Napęd quattro
Zbiornik paliwa 45 l
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 9,2 l/ 5,9 l/ 7,1 l
Emisja CO2 166 g/km
Długość 3975 mm
Szerokość 1746 mm
Wysokość 1423 mm
Rozstaw osi 2469 mm
Masa własna/ maksymalna dopuszczalna 1415 kg/ 1790 kg
Pojemność bagażnika/ po rozłożeniu kanapy 210 l/ 860 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane 310 mm/ tarczowe
Zawieszenie przód kolumny McPherson, wielowahaczowe
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Opony przód i tył 225/35 R18

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki