AMG z przyszłości

TEST - Mercedes-AMG EQE 43 pokazał mi przyszłość. Nie wszyscy się w niej odnajdą

2022-07-29 8:38

Elektryfikacja już dawno dotarła do Mercedesa i kwestią czasu było, aż dotrze również do fabryki w Affalterbach, gdzie powstają najmocniejsze auta spod znaku gwiazdy. Pierwszym sportowcem na prąd, który zadebiutował na rynku, jest Mercedes-AMG EQE 43. Po spędzeniu z nim kilku dni, wiem już, jak będzie wyglądać przyszłość AMG. Obawiam się, że nie wszyscy się w niej odnajdą.

TEST - Mercedes-AMG EQE 43

Miłośnicy samochodów spod znaku trójramiennej gwiazdy nie musieli długo czekać na sportowe odmiany elektrycznych modeli. Niedługo po oficjalnym debiucie Mercedesa EQS, flagowca elektrycznej gamy EQ, a następnie jego mniejszego odpowiednika EQE, do pracy przystąpili inżynierowie z Affalterbach. Co mogą zdziałać specjaliści od osiągów w przypadku samochodu na baterie? Prawda jest taka, że przy projektowaniu naszego tytułowego bohatera więcej pracy od mechaników mieli informatycy, którzy zadbali, by każdej przejażdżce elektrycznym AMG towarzyszyły sportowe emocje. Tak, mowa tu nawet o doznaniach akustycznych, ale o tym za chwilę.

Mydelniczka z pazurem

Wszystkie modele AMG przyciągają spojrzenia, niezależnie od tego, czy zdobią je wielkie spojlery. Wszystkie są na swój sposób groźne i budzą na drogach respekt, co jest przede wszystkim zasługą specyficznego grilla AMG, który od niedawna zdobi wszystkie sygnowane herbem Affalterbach. W przypadku Mercedesa-AMG EQE 43 jest podobnie, choć atrapy chłodnicy z prawdziwego zdarzenia tu nie uświadczymy. Tu plastikowa osłona została ozdobiona srebrnymi listwami, które imitują wygląd stalowych krat, za którymi w odmianach spalinowych drzemią setki koni mechanicznych. Elektryczne AMG przyciąga wiele spojrzeń, ale zakładam, że to po części efekt lakieru "czerwień Hiacyntu" i faktu, że samochód wygląda jak mydelniczka. 

Poza tym detalem, z zewnątrz nic specjalnie nie sugeruje, że to "jeden z nich". Owszem, mamy dostęp do unikalnych wzorów felg i oznaczeń, ale to wszystko można - co wielu klientów robi - po prostu sobie zamontować we własnym zakresie. Niepodrabialne są tylko 6-tłoczkowe, czerwone zaciski AMG, za którymi kryją się ogromne tarcze hamulcowe (415 mm - przód, 378 mm - tył). Klienci o torowych zapędach mogą także dopłacić do większych (440 mm - przód) tarcz ceramicznych (21 439 zł). Tą opcją warto się zainteresować, ponieważ wyhamowanie tej ponad 2,5-tonowej mydelniczki to nie lada wyzwanie, choć już standardowy układ daje sobie z tym radę.

Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

Mercedes-AMG EQE 43 - osiągi i zasięg

Najtańsze na tę chwilę AMG na prąd jest wyposażone w dwa silniki elektryczne (po jednym na osi), których łączna moc wynosi 476 KM i 858 Nm. Ogromny moment obrotowy jest przekazywany na wszystkie cztery koła natychmiastowo, co ze startu zatrzymanego pozwala na przyspieszenie do pierwszej "setki" w 4,2 sekundy i rozpędzenie się do 210 km/h. Dane katalogowe pokrywają się z rzeczywistością, jednak pewne warunki muszą zostać spełnione. Przede wszystkim stan naładowania baterii nie może być niższy nić 50 proc. i musimy przełączyć auto w tryb Sport+ lub ruszyć przy pomocy systemu Race Start (procedura startu).

Ta swoją droga jest prawdziwym kosmosem. Oczywistym jest, że tak nagłe kopnięcie momentu obrotowego wgniata w fotel, ale najlepsza w dynamicznym starcie jest oprawa akustyczna. Po wciśnięciu hamulca, a następnie gazu, cały samochód zaczyna drżeć, a z głośników wydobywa się dźwięk, który przypomina startujący statek kosmiczny. Po "spuszczeniu go ze smyczy" wybrzmiewa odgłos, który przywodzi na myśl pinballa i automaty do gier w salonie gier w Łebie. Zgodzę się, że ma się to nijak do bulgotu i ryku V8, ale ten efekt robi na pasażerach niemałe wrażenie i co ważne, słychać to także z zewnątrz samochodu. 

Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

Kilka takich startów i... zasięg się kurczy. Według danych producenta (WLTP) Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC wyposażony w litowo-jonową baterię o użytecznej pojemności 90,6 kWh, może na jednym ładowaniu pokonać od 462 do 533 km. Ile w tym prawdy? Jeśli zamierzamy korzystać z potencjału dwóch silników elektrycznych, to niewiele. Musze jednak zauważyć, że spokojna jazda tym samochodem nie przynosi zadowalających wyników spalania. Żeglując i rekuperując samochód podczas bardzo spokojnej jazdy komunikował, że średnie zużycie wynosi prawie 30 kWh/100 km.

Ku mojemu zdziwieniu, zużycie potrafiło zejść poniżej 20 kWh/100 km kiedy częściej gwałtowniej ruszałem i resztki zużytej energii odzyskiwałem podczas rekuperacji. Wniosek jest taki, że tym elektrykiem lepiej pędzić, niż się wlec. A powodem jest fakt, że EQE 43 potrafi podczas wytracania prędkości odzyskiwać energię z mocą aż 260 kilowatów. Ostatecznie, po kilku intensywnych dniach z EQE 43 średnie zużycie energii wyniosło 26 kWh/100 km, czyli nieco więcej, niż obiecuje producent (22,5-19,7 kWh/100 km). Realny zasięg? W moim wykonaniu wyniósłby ok. 400 km.

Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

Mercedes-AMG EQE 43 - (nie)standardowe wnętrze

W testowanym egzemplarzu nie pojawił się opcjonalny Hyperscreen (36 752 zł), który deskę rozdzielczą zamienia w szklany blat, za którym chowają się trzy ogromne ekrany. Wobec tego miałem przyjemność po raz kolejny zasiąść w kokpicie, który poznaliśmy przy okazji premiery flagowej limuzyny Klasy S. Solidnie spasowaną deskę rozdzielczą zdobią tu dwa ekrany - płaski przed kierowcą i pochylony niczym wodospad na środku. Zasada działania i obsługa systemu MBUX jest taka sama, jak w spalinowych modelach, czyli dotykowa lub głosowa.

Jednak jak na odmianę AMG przystało, w rękach trzymałem sportową kierowcę z łopatkami do zmiany siły rekuperacji. Uwadze kierowcy nie umkną także małe wyświetlacze zamontowane pomiędzy ramionami. Sposób ich działania i ich kolejność funkcji można dowolnie skonfigurować w opcjach systemu, co znacząco uławia codzienną jazdę. Prawym wyświetlaczem zmieniamy tryby jazdy, a lewym możemy sterować całą resztą tj. zmiana twardości i wysokości zawieszenia, zmiana odgłosów generowanych przez auto, dezaktywacja kontroli trakcji czy włączenie obrazu z kamer 360 stopni.

Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

Mercedes-AMG EQE 43 - wrażenia z jazdy

Mercedes-AMG EQE 43 nie zawodzi osiągami, co jest oczywiste, bo wyjechał z Affalterbach, ale jest jedno, czego po aucie spod znaku AMG nigdy bym się nie spodziewał - mowa o komforcie. Kiedy nie sięgamy wiadrami po moc i moment obrotowy, elektryczne AMG zmienia się w bardzo wygodną i luksusową limuzynę. Pneumatyczne zawieszenie w EQE 43, dostępne bez dopłaty, zamienia ten 2,5-tonowy krążownik w dryfujący na lekkich falach statek. Owszem, znajdą się nierówności, które przeniosą stuki i puki do kabiny przez 21-calowe felgi (265/55 R21). Trudno, żeby było inaczej, ale gdy ubytków na drodze jest mniej niż więcej, EQE po prostu płynie.

Problem pojawia się przy niektórych progach zwalniających, bowiem z założenia nisko zawieszony sportowiec po prostu na nich osiada baterią. Na szczęście jest na to rada - auto można nauczyć, na których ulicach powinien podnieść zawieszenie. To jedyna rzecz, która w warunkach miejskich potrafi zaskoczyć, ponieważ z tylną osią skrętną (koła wychylają się do 3,6 stopnia), parkowanie blisko 5-metrowego sedana z wyzwania staje się przyjemnością.

Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

Mercedes-AMG EQE 43 poradzi sobie w mieście i na torze, ale do tego drugiego trzeba najpierw dojechać. Wyruszając w trasę, jak w każdym elektryku, trzeba się liczyć z większym zużyciem energii. Warto też zaplanować sobie wcześniej trasę, by nie martwić się o brak dostępnych ładowarek. Jeśli spakujemy rodzinę w dalszą podróż, raczej nikt nie powinien się czuć gorszy. Miejsca w kabinie jest wystarczająco dużo, by jechały nim cztery dorosłe osoby. Ponadto zarówno z przodu, jak i tylnym rzędzie, nie brakuje gniazd do ładowania mniejszej elektroniki (USB-C), osobnego panelu klimatyzacji i mniejszych lub większych schowków na szpargały.

O dobre samopoczucie w  w długich wojażach na pewno pomoże bezprzewodowa obsługa Apple CarPlay, rozbudowane oświetlenie nastrojowe (64 kolory i gotowe motywy), opcjonalne okno dachowe (7759 zł) czy markowe nagłośnienie Burmester surround (3726 zł). Co z bagażnikiem? Cóż, to zostawiłem na koniec, bo w tej materii Mercedes-AMG EQE 43 nie ma się czym zbytnio pochwalić. Kufer tak wielkiego auta pomieści niewiele ponad 400 litrów bagażu, a w dodatku zawsze trzeba wozić ze sobą kable do ładowania. Tyle dobrego, że klapa bagażnika jest otwierana i zamykana elektrycznie.

Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

Samą podróż, o ile nie zaskoczy nas długa kolejka pod ładowarką, wszyscy powinni wspominać pozytywnie. Samochód jest dobrze wyciszony, aczkolwiek przy tak dużych kołach trzeba brać poprawkę na nawierzchnię, ponieważ na niektórych drogach nieprzyjemny szum potrafi się pojawić już przy okolicy 120 km/h. Spokojnie, nagłośnienie Burmester skutecznie zrzuci je na drugi plan. Niechciane dźwięki nie dochodzą też z okolic lusterek czy dachu, bowiem Mercedes EQE to bardzo opływowe auto. A gdy już dojedziemy na tor? Domniemam, że żaden ciaśniejszy zakręt nie zrobi na nim wrażenia. Dwa mocne silniki w duecie z tym systemem kontroli trakcji potrafią czynić cuda.

Dla kogo jest Mercedes-AMG EQE 43?

Mercedes-AMG EQE 43 jest najtańszym na ten moment AMG na prąd. Jego ceny w polskich salonach startują od 468 900 zł, ale mowa tu rzecz jasna o aucie bez dodatków. Testowany egzemplarz, któremu mimo wszystko brakowało wielu opcji, został wyceniony na blisko 550 tys. złotych. Obracając się przy takich kwotach ciężko więc powiedzieć, że to elektryczny sportowiec na "dobry początek". Nie da się też powiedzieć, że elektryk, który na jednym ładowaniu przejedzie średnio 400 kilometrów, spełni się w roli jedynego auta w domu.

Dla kogo to więc samochód? Rzecz biorąc dla bardzo zamożnych osób, które i tak mają w domu inną limuzynę albo dużego SUV-a, a elektromobilność to dla nich ciekawostka. Dopóki infrastruktura nie zachęci Polaków do przesiadki w auta elektryczne, Mercedes-AMG EQE 43 nie będzie częstym widokiem na drogach. Ten sam problem dotyka elektrycznych sportowców innych marek, choć nie da się ukryć, że napędzane prądem Porsche czy Teslę można spotkać coraz częściej. Jak na rynku poradzi sobie gwiazda? To pokaże czas.

Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Mercedes-AMG EQE 43 4MATIC

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki