TEST Mercedes-Benz Klasy E 350 BlueTec AMG 9G-Tronic: na bogato i z klasą

2014-12-03 3:50

Mercedesy Klasy E budzą różne skojarzenia. Jedni, mając przed oczami to auto widzą kremową taksówkę. Wyobraźnia innych, od razu podpowiada niezbyt uśmiechniętego jegomościa w okularach oraz białej koszuli za kierownicą tej niemieckiej limuzyny. Jeszcze inni w Mercedesie Klasy E dostrzegają kwintesencje luksusu, statecznej elegancji oraz sukcesu życiowego. Tym razem moje ręce wpadł najnowszy model tego auta z mocnym turbodieslem pod maską oraz z nieprzyzwoicie bogatym wyposażeniem. Czym mnie zaskoczył?

Historia tej niemieckiej limuzyny klasy średniej zaczęła pisać swoje rozdziały w 1993 roku. To właśnie wtedy zdecydowano się po raz pierwszy wprowadzić do produkowane już od kilku lat Mercedesa W124 (następcę kultowego W123) literkę "E" w oznaczeniu modelu. Tak właśnie zrodziła się Klasa E.

Pierwsza zupełnie nowa i "samodzielna" Klasa E ujrzała światło dzienne w 1995 roku. Oznaczony zupełnie nowym kodem W210 samochód doczekał się swojego następcy (W211) po 8 latach produkcji. Aktualnie na rynku dostępny jest Mercedes-Benz Klasy E serii W212. Model ten miał swoją premierę w 2009 roku i jest produkowany do chwili obecnej.

Już bez okularów

Prezentowany egzemplarz to najnowsze wcielenie popularnego "okulara". "Okulara", który po ostatnim liftingu stracił swoją najbardziej charakterystyczną rzecz, czyli podwójne reflektory przednie przypominające... okulary. E-klasa po liftingu ma już jednolite światła z przodu oraz w przypadku wersji z pakietem AMG zupełnie inaczej wystylizowany przedni zderzak z olbrzymimi wlotami powietrza.

Przeczytaj też: TEST Mercedes-Benz G500: ostatni prawdziwy twardziel - ZDJĘCIA

Wspomniałem na samym początku, że dla niektórych osób Klasa E jest kwintesencją luksusu i statecznej elegancji. Patrząc na prezentowane auto trudno nie zgodzić się z takim twierdzeniem. Długa na 4879 mm limuzyna Mercedesa ma klasyczne proporcje. Dodatkowo, egzemplarz wyposażony w opcjonalny pakiet stylistyczny AMG z 19-calowymi felgami potrafi jeszcze bardziej zwracać na siebie uwagę podczas przemieszczania się po zatłoczonych arteriach. Swoje trzy grosze w kategorii efektu "wow" dokłada nieszablonowy kolor lakieru. Większość limuzyn Mercedesa polakierowanych jest na standardowy czarny bądź srebrny kolor. Barwa lakieru testowanego egzemplarza nie tylko zachwycała swoją nietuzinkowością, ale także potrafiła wywołać uczucie zdumienia swoją ceną.

Połyskujący w słońcu piękny brązowy kolor z lekką domieszką złotego odcienia robi wrażenie. Pytanie tylko, czy to wrażenie warte jest wysupłania dodatkowych 13 tys. zł?

Wnętrze pełne luksusu

Jeśli wygląd zewnętrzny oraz ogólna prezencja testowanego auta przypadną Wam do gustu, przenosząc się do wnętrza Wasze usta szeroko się otworzą. Tuż po zamknięciu drzwi i ulokowaniu naszych czterech liter na miękkim fotelu przenosimy się w świat paraliżującego wręcz luksusu. Bambusowe drewno wygląda tak, jakby jeszcze kilka dni temu było częścią drzewa rosnącego gdzieś na Dalekim Wschodzie. Skórzane fotele ozdobione logiem "designo" oraz pokryte wysokogatunkową skórą rozpieszczają do granic możliwości. Również monitory w zagłówkach przednich foteli uświadamiają wszem i wobec, że to auto z poziomem luksusu, ale także szpanu jest za pan brat. Kolorystka, dobór materiałów oraz jakość wykonania sprawiają wrażenie przepychu.

Mercedes Kasy E, a dokładniej mówiąc jego kabina nie została jeszcze dotknięta ołówkiem z najnowszego zestawu jakim obecnie rysowane są wnętrza Mercedesów klasy CLA, C czy topowej "eSki". Nie mamy tutaj jakże modnego wyświetlacza ochoczo wystającego znad konsoli środkowej. Mamy za to dość archaiczny panel z całą klawiaturą numeryczną oraz dziesiątkami innych przycisków. Pomimo tego, obsługa bogatego systemu multimedialnego nie jest przesadnie skomplikowana. Centralne pokrętło systemu Command Online ulokowane na tunelu środkowym pomiędzy przednimi fotelami dobrze spełnia swoją funkcję, chociaż w moim odczuciu do intuicyjności systemu iDrive jeszcze trochę brakuje.

Spośród kilku osób postronnych, które zainteresowały się nieco bliżej prezentowanym egzemplarzem wyłapałem opinię, że tak "drewniana" kabina prezentuje się zbyt konserwatywnie, a jej zwolennicy na pewno mają w swoich domach kredens. Co prawda, ja sam nie widziałbym takiej konfiguracji w modelu z serii AMG, ale moim zdaniem do statecznej i luksusowej E-klasy z silnikiem diesla pod maską taki styl pasuje jak ulał. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Chętnie je poznamy.

Inspektor gadżet

Lista wyposażenia opcjonalnego jakie znalazło się na pokładzie opisywanego egzemplarza jest bardzo obszerna. Dokładnym opisem wszystkich funkcji oraz gadżetów można by obdzielić kilka wielostronicowych artykułów. Ja podzielę się z Wami tylko tymi opcjami, które moim zdaniem są ciekawe, praktyczne albo po prostu nowatorskie.

Otwierając tylne drzwi do prezentowanego Mercedesa Klasy E w oczy od razu rzucą się dwie rzeczy: brak typowej kanapy (zamiast niej są dwa oddzielne fotele przedzielone solidnym tunelem środkowym/schowkiem) oraz monitory zamontowane w zagłówkach przednich foteli. Brak typowej kanapy pozytywnie wpływa na komfort podróży (oddzielnie siedziska jak i oparcia są świetnie wyprofilowane), a otulające głowę pasażerów zagłówki wręcz namawiają do spokojnego snu w ich objęciach. Jeśli jednak nie jesteśmy zmęczeni, a sen jest ostatnią rzeczą o jakiej myślimy, w sukurs przychodzą nam wspomniane monitory.

Zobacz: TEST Mercedes GLA 200 CDI 4Matic: podniesiony elegancik - ZDJĘCIA

Każdy z dwóch ekranów ma oddzielne złącza np. do podłączenia konsoli do gier lub odtwarzacza DVD. Oczywiście, aby móc cokolwiek oglądać nie musimy wyposażać się w zewnętrzne źródło obrazu. Wbudowany tuner telewizyjny bez problemu odnajduje sygnał kilkunastu kanałów TV w standardzie DVB-T. Dodam, że na wyposażeniu są także dwie pary słuchawek oraz piloty zdalnego sterowania, a temat miejsca z tyłu zakończę ciepłym akcentem – obydwa fotele są podgrzewane, a nad dobrym klimatem czuwa trzecia strefa automatycznej klimatyzacji.

Telewizja podczas jazdy

Kierowca oraz pasażer siedzący obok niego również nie mogą narzekać na brak atrakcji. Centralny wyświetlacz oprócz ukazywania podstawowych informacji dotyczących nawigacji, statusu samochodu czy grafiki stacji radiowej również może wyświetlać obraz telewizyjny z dowolnej stacji DVB-T. Podczas postoju obraz widoczny jest zarówno dla pasażera jak i dla kierowcy, jednak podczas jazdy obraz widoczny dla kierowcy znika. Czy to oznacza, że pasażer obok również nie może cieszyć się swoim ulubionym serialem w chwili, gdy auto się porusza? Nic bardziej mylnego. Dzięki funkcji dzielonego ekranu jeden wyświetlacz widziany pod różnym kątem może pokazywać np. wskazania nawigacji oraz ulubiony serial. Działanie tej funkcji możecie zobaczyć na filmiku pod tym tekstem.

Kolejną rzeczą, a raczej niestandardową funkcją wartą odnotowania są tak zwane dynamiczne fotele przednie. Elektryczne sterowanie w wielu płaszczyznach oraz masaż nie na wszystkich robią wrażenie. Jednak dynamicznie i automatycznie pompowane boczki przednich foteli w szybciej pokonywanych zakrętach nie tylko robią piorunujące wrażenie, ale także sprawdzają się w praktyce. W chwili gdy dość gwałtownie wejdziemy w lewy zakręt, prawy boczek momentalnie napełni się powietrzem utrzymując nasze ciało na swoim miejscu. Sytuacja staje się analogiczna, gdy z lewego zakrętu szybko przejdziemy w prawy.

Czy 9 biegów jest nam potrzebne?

Ciekawostek i nowinek technicznych nie zabrakło także w układzie napędowym. Co prawda mamy tu do czynienia z typowym 3-litrowym turbodieslem o 6 cylindrach ułożonych w układzie V oraz klasycznym napędzie na tylną oś, jednak automatyczna skrzynia biegów o 9 przełożeniach jest absolutną nowością prowokującą do wielu pytań. Czy aż dziewięć przełożeń to nie za dużo? Kiedy i na jakiej liczbie zakończy się wyścig producentów aut na ilość biegów w "automatach"? Pytań na te oraz podobne tematy można zadawać sobie wiele.

W praktyce ostatnie czyli dziewiąte przełożenie wrzucane jest dopiero przy prędkości powyżej 120 km/h. Jest to typowy nadbieg służący tylko i wyłącznie do oszczędzania paliwa podczas jazdy drogami szybkiego ruchu. W mieście realnie wykorzystywanych jest tylko pierwszych 6 przełożeń, a sama praca skrzyni biegów jest szybka, gładka i praktycznie niezauważalna.

Sprawdź: Mercedes Klasa C Limuzyna C200 TEST: nowe rozdanie w segmencie D - ZDJĘCIA

Równie gładko i niemalże niezauważalnie pracuje 3-litrowy turbodiesel. Moc 258 KM oraz wysoki maksymalny moment obrotowy (620 Nm) bardzo dobrze radzą sobie z masą auta. Niemalże od każdej prędkości przyspieszenie jest bardzo wyczuwalne, a pierwsza "setka" na prędkościomierzu pojawia się już po 6,6 sekundy od startu. Wszystkie te dynamiczne odczucia okraszone są bardzo dobrym wyciszeniem wnętrza. Silnik kręcony pod czerwone pole obrotomierza nie wydaje z siebie błagalnych odgłosów, a komfort podróży stoi na bardzo wysokim poziomie. Za taki stan rzeczy odpowiada pneumatyczne zawieszenie, które nawet z polskimi dziurawymi drogami radzi sobie bez zarzutu. Pomimo dobrych osiągów, mocnego silnika pod maską oraz nowej skrzyni biegów Mercedes Klasy E nie jest typem sportowca. To typowa limuzyna rozpieszczająca komfortem podróżowania.

Wracając do tematu skrzyni biegów. Przy 150 km/h mają załączony ostatni czyli 9 bieg silnik pracuje z prędkością obrotową na poziomie 1600 obr./min. Wpływa to nie tylko na zmniejszenie hałasu we wnętrzu, ale także na średnie zużycie paliwa (przy 150 km/h chwilowe zużycie paliwa wynosi ok. 8 l/100 km). W cyklu mieszanym auto zadowoliło się ok. 10 l/100 km. W trasie bez większych wyrzeczeń da się poprawić ten wynik o 2 litry na każde 100 km. Przy 80 litrowych baku pozwala to na osiągnięcie realnego zasięgu na poziomie 1000 km.

Podsumowanie i cena

Bez wątpienia prezentowany Mercedes to bardzo dobre auto. Mocny turbodiesel pracujący pod maską zapewnia dobre osiągi oraz ułatwia manewry wyprzedzania. Komfortowe zawieszenie potrafi relaksować nawet podczas dłuższej podróży, a cała masa mniej lub bardziej przydatnych gadżetów od razu daje się polubić. Pozostaje tylko zadać pytanie o cenę tak kompletnie wyposażonego auta.

Kwota od jakiej startują cenniki Mercedesa E350 BlueTec w wersji sedan równa jest 263 600 zł. Cena bogato wyposażonego egzemplarza testowanego? Bagatela, 522 000 zł! Z jednej strony nie ma się czemu dziwić ponieważ luksus i wyposażenie z górnej półki zawsze były w cenie, ale czy mając do wydania pół miliona złotych na samochód zerknęlibyście w stronę Mercedesa Klasy E z silnikiem diesla pod maską? W takiej sytuacji realnymi rywalami testowanego egzemplarza stają się nie tylko inni przedstawiciele tego segmentu, ale także pozycjonowana wyżej i do tego nowocześniejsza Klasa S.

WIDEO - taka jest bogato wyposażona Klasa E

Mercedes Klasy E 350 BlueTec 9G-Tronic - dane techniczne

SILNIK V6 24V
Paliwo Diesel
Pojemność 2987 cm3
Moc maksymalna 258 KM/ przy 3400 obr./min
Maks mom. obrotowy 620 Nm/1600-2400 obr./min
Prędkość maksymalna
250 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 6,6 sekundy
Skrzynia biegów automatyczna/ 9 biegów
Napęd tylny
Zbiornik paliwa 80 l
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 6,2/ 5/ 5,5 l
poziom emisji CO2
142 g/km
Długość 4879 mm
Szerokość 2071 mm
Wysokość 1474 mm
Rozstaw osi
2874 mm
Masa własna
1810 kg
Ładowność 630 kg
Pojemność bagażnika
490 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe wentylowane
Zawieszenie przód
Airmatic
Zawieszenie tył
Airmatic
Opony przód i tył (w testowym modelu)
245/35 R19/ 275/30 R19

.

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki