Jak wyjaśnia psycholog Magdalena Gawęda, kary cielesne nie mają żadnego wychowawczego uzasadnienia

i

Autor: pixabay.com /CC0/ fot.192635 Jak wyjaśnia psycholog Magdalena Gawęda, kary cielesne nie mają żadnego wychowawczego uzasadnienia

Skandaliczna broszura na stronie miejskiej przychodni: "Czasami rodzice muszą bić dziecko coraz mocniej, aby skłonić je do posłuszeństwa” [AUDIO]

2018-05-10 18:49

Klapsy i bicie pasem miały być metodą wychowawczą stosowaną wobec dzieci. Broszurę z instrukcją o wymierzaniu takich kar rozpowszechniała jedna z miejskich przychodni w Łodzi. Sprawą zajęła się prokuratura.

"Czasami rodzice muszą bić dziecko coraz mocniej, aby skłonić je do posłuszeństwa". To tylko jedna z bulwersujących wskazówek, zamieszczonych w instruktażowej broszurze miejskiej poradni psychologiczno-pedagogicznej dla dzieci w Łodzi. Sprawą zajęła się już prokuratura - potwierdza prokurator Krzysztof Kopania. - Treść jest na tyle niepokojąca, że stanowi swoistego rodzaju formę nawoływania do popełnienia przestępstwa, bądź też do podżegania. Nie ulega wątpliwości, że stosowanie przemocy wobec dzieci jest zabronione - powiedział nam prokurator.

ZOBACZ:Gdzie w Łodzi znajdziesz pracę? Oto lista najbardziej poszukiwanych profesji

Jak wyjaśnia psycholog Magdalena Gawęda, kary cielesne nie mają żadnego wychowawczego uzasadnienia. - Dziecko może doświadczać długotrwałej traumy. Dzieci, które doświadczają przemocy mają niską samoocenę, może to prowadzić do depresji, zaburzeń psychicznych, może wystąpić zespół stresu pourazowego, a także występują u dzieci samookaleczenia, jako przeniesiona z domu rodzinnego przemoc - przestrzega psycholog.

Łódzki magistrat tłumaczy, że broszura została zrozumiana opacznie. Instruktaż, jak karać dzieci biciem, zniknął już ze strony poradni.

Czytaj też: Łodzianka ma żal do placówki, w której zrobiła USG. Badanie nic nie wykryło, a po kilku miesiącach okazało się, że cierpi na nowotwór złośliwy [WIDEO]

Materiał: Grzegorz Mnich