Rodzinna tragedia w Kobylej Górze

Jego małe córeczki zostały zabite. Łzy odbierają mowę na wieść, kto stoi za zbrodnią. W tle tajemniczy list

2024-05-01 5:00

Minął rok od tragedii w Kobylej Górze, gdzie znaleziono ciała dwóch małych dziewczynek. Madzia i Jadzia zostały zabite, a zarzuty w tej sprawie usłyszała matka ofiar. Dzień przed śmiercią 9- i 13-latki kobieta miała się stawić w sądzie rodzinnymi, do którego napisała na przełomie marca i kwietnia Krystyna K. 47-latka nie przyszła, a później została zatrzymana.

Tragedia w Kobylej Górze. Minął rok od zabójstwa dziewczynek

Trudno zapomnieć o zbrodni w Kobylej Górze, gdzie 20 kwietnia 2023 r. zostały zabite siostrzyczki: 9-letnia Jadzia i 13-letnia Madzia. Ich ciała leżące w domu znalazł ojciec dziewczynek Jan K. i powiadomił o wszystkim służby ratownicze. Na miejscu ujawniono również matkę ofiar: 47-letnią Krystynę K., która w stanie ciężkim trafiła do szpitala i została ostatecznie uratowana. Zdaniem prokuratury to kobieta zabiła dziewczynki, a później próbowała sobie odebrać życie.

Madzia i Jadzia spoczęły w grobie. Na białych trumnach ojciec położył serce z róż. Morze łez [GALERIA, WIDEO]

Na ciele starszej z siostrzyczek ujawniono kilkadziesiąt ran kłutych, przede wszystkim w okolicach głowy i szyi, które zostały zadane nożem lub podobnym narzędziem. Młodsza została natomiast uduszona. Dalsza część tekstu poniżej.

Pogrzeb Madzi i Jadzi w Kobylej Górze

Co napisała matka siostrzyczek w liście do sądu?

Ojciec dziewczynek to niejedyna osoba, która nosi w sobie traumę po tamtych wydarzeniach. Jadzia i Madzia miały jeszcze starszą siostrę, 19-letnią Olę, która w czasie zbrodni przebywała w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Miliczu, jako że jest osobą niepełnosprawną. Zanim doszło do tragedii, próbował jeszcze interweniować Sąd Rejonowy w Ostrzeszowie, do wydziału rodzinnego którego podejrzana o zabójstwo kobieta napisała list o niepokojącej treści.

Serce taty Madzi i Jadzi rozpadło się na kawałki. Musi znaleźć siłę na opiekę nad niepełnosprawną Olą

"Była nielogiczna, dziwna i budząca niepewność", jak powiedziała "Super Expressowi" Barbara Sabała-Bronś, wiceprezeska jednostki. Z tego względu sąd na 19 kwietnia, czyli dzień przed zbrodnią, wyznaczył termin posiedzenia opiekuńczego, na którym miała zapaść decyzja, czy dojdzie do zmiany opiekuna prawnego 19-latki. O zajęcie się sprawą wnioskowała również placówka w Miliczu, ale matka dziewczynek nie stawiła się w sądzie. Nazajutrz ujawniono, że w Kobylej Górze, doszło do zabójstwa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki