Super Fokus. Genialny głuchy złośliwiec

2014-04-11 17:32

"Ludwig van Beethoven - właściciel mózgu" - tak kompozytor podpisał się w liście do brata Johanna, który miał zwyczaj się tytułować "właścicielem dóbr".

Przez ostatnie lata życia Beethoven cierpiał na całkowitą głuchotę. Jedynym sposobem komunikowania się kompozytora z przyjaciółmi było pismo. Używał tzw. zeszytów konwersacyjnych, w chwili śmierci w jego mieszkaniu odnaleziono 400 zapisanych bloków.

Niestety, ponad połowę zniszczył jego przyjaciel Adam Schindler. Według niego część zapisków była politycznie niepożądana. Schindler obawiał się, że Beethoven, który już za życia nie miał "dobrej prasy", po śmierci zostanie całkowicie wyrzucony poza nawias społeczeństwa.

Zobacz: Super Fokus. Uroczy dziwoląg pangolin

Przodkowie Beethovena (van nie oznacza rodowodu szlacheckiego, lecz jest członem pospolitych nazwisk niderlandzkich) byli pochodzącymi z Niderlandów rolnikami. Talent muzyczny u syna odkrył ojciec, Johann, który zdecydowanie lepiej czuł się w karczmie niż w rodzinnym domu. Po śmierci matki niespełna 20-letni Ludwig przejął na siebie obowiązek utrzymania i wykształcenia dwóch braci.

Beethoven z rodzinnego Bonn wyjechał do Wiednia, który na przełomie XVIII i XIX wieku był stolicą muzycznego świata. Tam zdobywał coraz większą popularność. Po kilku latach u kompozytora pojawiły się pierwsze objawy głuchoty. Z pomocą przyszedł Johann Melzl, wynalazca metronomu, który skonstruował dla Beethovena specjalną tubę przykładaną do ucha. W czasie komponowania używał też specjalnego metalowego kołnierza, który wzmacniał dźwięki. Muzyk posługiwał się również drewnianym kijkiem, którego jeden koniec wkładał między zęby, a drugi mocował na pulpicie fortepianu, w ten sposób wyczuwał drgania instrumentu.

Mimo głuchoty nie odciął się od świata zewnętrznego. Wprawdzie nigdy się nie ożenił (miał nieszczęsny zwyczaj zakochiwania się w szlachciankach, chociaż sam pochodził z "ludu"), to lubił spędzać czas w karczmach. Codziennie wypijał "umiarkowane do dużych ilości alkoholu", pod wpływem trunków, w najlepszym wypadku, rzucał w obsługę lokalu talerzami.

Jak wykazały badania przeprowadzone na początku tego wieku, przyczyną głuchoty i wielu innych schorzeń kompozytora był nie tylko nadmiernie spożywany alkohol, ale też zatrucie ołowiem: stężenie tego metalu w organizmie przekraczało normę blisko stukrotnie. Przyczyną ołowicy mogły być naczynia lub wody lecznicze zawierające ołów.

Polub se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki