BARTOSZ OPANIA

Po narodzinach Felka, Lena i Witek są najszęśliwszymi rodzicami na świecie. Oboje zapomnieli o chorobie, z którą walczyła Starska. Okaże się jednak, że rak znowu zaatakował i potrzebna będzie kolejna…

Lena jest zdrowa! Nie zagraża jej już rak. Jednak wracając z kontroli onkologicznej taksówką, ciężarna lekarka ulegnie wypadkowi. Gdy tylko lekarzom uda się opanować całą sytuacje, Lena dostanie krwo…

456. odcinek serialu "Na dobre i na złe" będzie bardzo dramatyczny. Czy życie Witka (Bartosz Opania) jest śmiertelnie zagrożone? Czy jego nienarodzone jeszcze dziecko może stracić ojca?

W październikowych odcinkach „Na dobre i na złe” lekarze z Leśnej Góry przeżyją chwile grozy. A wszystko za sprawą szalejącej tam dżumy. Czy w szpitalu wybuchnie prawdziwa epidemia?

W najbliższych odcinkach „Na dobre i na złe” Lena i Witek będą musieli podjąć ważną decyzję. Kobieta narażając własne życie postanowi, że urodzi dziecko.

W nowych odcinkach „Na dobre i na złe” szykuje się wiele zmian. Najbardziej szokującą wiadomością jest potajemny ślub Agaty Woźnickiej. Kogo poślubiła pani doktor?

Aktor Bartosz Opania (41 l.), syn innego znanego aktora, to ma szczęście. Dzięki temu, że został zaangażowany do reklamy jednego z banków, jego konto urosło o pół miliona złotych.

17. czerwca obejrzymy ostatni przed wakacjami odcinek „Na dobre i na złe”. Już dziś zdradzamy, co wydarzy się u naszych ulubionych bohaterów. Czy Lena usunie ciążę? A może ktoś wyciągnie do niej pomo…

Ukochana dr. Latoszka (Bartosz Opania, 40 l.), Lenka (Anita Sokołowska, 34 l.), przygotowuje się do obrony doktoratu.

Witek (Bartosz Opania, 40 l.) namówi Lenę (Anita Sokołowska, 34 l.) na wyjazd do Torunia, do jej matki. Doktor Starska będzie przekonana, że Latoszek tym sposobem chce się jej pozbyć z Leśnej Góry.

Dr Starska (Anita Sokołowska, 34 l.) czeka na operację raka piersi w szpitalu w Leśnej Górze.

Bartosz Opania (40 l.) to bez wątpienia jeden z najprzystojniejszych aktorów polskiego show-biznesu. Okazuje się, że ten przystojniak ma problemy z... seksem. Tak przynajmniej uważają specjaliści.