Dramat rozegrał się wczoraj po godzinie 8 podczas prac kanalizacyjnych przy ulicy Księcia Janusza 45/47 obok Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 1. W przygotowywanym pod instalację nowej rury 3-metrowym dole pracował 30-letni mężczyzna. Na nieświadomego robotnika nagle osunęły się niezabezpieczone hałdy piachu, które pogrzebały mężczyznę żywcem. Rozpoczęła się rozpaczliwa walka z czasem. - O 8.20 dostaliśmy informację o wypadku. Na miejsce błyskawicznie wysłaliśmy sześć zastępów straży - poinformował Tomasz Cisek z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
W akcji brała udział także specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza, która wydobywa ludzi spod gruzów po trzęsieniach ziemi. Służby dwoiły się, by jak najszybciej dostać się do uwięzionego mężczyzny. Niestety, najpierw musiały zabezpieczyć wykop, z którego ciągle osuwała się ziemia.
Pomoc nadeszła zbyt późno. Ratownikom dopiero po godzinie 9 udało się wydobyć spod zwałów ziemi 30-latka. Mimo reanimacji mężczyzny nie udało się uratować. Najprawdopodobniej udusił się pod ciężarem piachu. - Na miejsce przyjechali policjanci, Państwowa Inspekcja Pracy i prokurator. Teraz będziemy wyjaśniali okoliczności zdarzenia - informuje Agnieszka Włodarska ze stołecznej policji. Ja udało się ustalić, jednego z pracowników od razu zabrano na przesłuchanie. Robotnicy pracujący na budowie byli trzeźwi.