Rondo Starzyńskiego będzie turbiną

2011-09-15 3:30

Najpierw węzeł Marsa, potem rondo "Radosława" i węzeł Łopuszańska, a teraz rondo Starzyńskiego - w stolicy trwa "turbinomania". Urzędnicy postanowili iść za ciosem i zmieniają organizację ruchu w kolejnym punkcie stolicy. Tym razem biorą się za bardzo kolizyjne miejsce. Plany musi jeszcze zatwierdzić miejski inżynier ruchu.

Kierowcy są ostrożni z entuzjazmem, bo boją się korków, które zawsze pojawiają się przy zmianach.

Ale kolizje to codzienność na ruchliwym rondzie Starzyńskiego, którym jeżdżą głównie mieszkańcy Bródna i Tarchomina, próbujący tamtędy ominąć zakorkowany most Grota-Roweckiego. Dlatego zmiana jest bardzo potrzebna.

W godzinach szczytu jest tu bardzo gęsto. Niektórzy jeżdżą tu brawurowo i potrafią po zewnętrznym pasie przejechać całe rondo, blokując tym samym inne auta. Dlatego też drogowcy postanowili interweniować

- Miasto już wcześniej planowało te zmiany i właśnie teraz przy okazji budowy metra urzędnicy poprosili nas, aby wprowadzić tu nową organizację - mówi "Super Expressowi" Mateusz Witczyński, rzecznik konsorcjum AGP budującego II linię podziemnej kolejki. - Najwcześniej nastąpi to za trzy tygodnie, równocześnie z zamknięciem skrzyżowania przy Dworcu Wileńskim - dodaje.

Jak wyglądać będzie organizacja ruchu po zmianach

Tak samo jak w przypadku każdego ronda turbinowego kierowcy już przed wjazdem na skrzyżowanie powinni ustawić się na odpowiedni pas. Na przykład jadąc od strony mostu Gdańskiego, aby wjechać w Jagiellońską w stronę Targowej, trzeba wybrać skrajny prawy pas.

- Będzie zamieszanie - prognozuje Zbigniew Gołębiewski (63 l.). - Słabi kierowcy i tak sobie tu nie poradzą i stworzą jeszcze większe korki. Będzie ciasno, bo tędy wszyscy będą omijać zamknięte skrzyżowanie przy Dworcu Wileńskim - martwi się.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki