Edward Linde-Lubaszenko WSPIERA JERZEGO STUHRA: Wierzę, że Jurek wyzdrowieje!

2011-10-02 9:58

Miłośnicy polskiego teatru i filmu są zasmuceni. Tak samo jak krakowscy koledzy Jerzego Stuhra (64 l.), którego dopadła poważna niemoc. Aktor trafił z problemami laryngologicznymi do jednego ze śląskich szpitali i przez najbliższe dwa miesiące nie będzie pracował. Dziś wszyscy życzą panu Jerzemu zwycięstwa nad ciężką chorobą!

- Graliśmy razem, w Starym Teatrze. Więc z wielką sympatią i życzliwością życzę koledze powrotu do zdrowia - mówi aktor Edward Linde-Lubaszenko (72 l.).

- Dla aktora narząd wzroku, mowy jest najważniejszy. Wiem to, bo sam walczyłem z rakiem krtani. Aktorowi potrzebne jest zdrowie, potem szczęście, talent, wreszcie pracowitość. Uważam, że w takiej właśnie kolejności...

Aktor Piotr Cyrwus (50 l.), także mieszkający w Krakowie, bardzo chciałby, aby pan Jerzy powrócił do pełni sił. - Pan Stuhr jest moim mistrzem. Życzę mu powrotu do zdrowia, pracy, bo bardzo chciałbym się z nim spotkać.

Wiele osób dopiero z wczorajszego "Super Expressu" dowiedziała się, że pan Jerzy jest chory. On, jak przystało na człowieka wielkiego i skromnego, nie obnosił się z cierpieniem, które zmusiło go, by na dwa miesiące zrezygnował z grania.

- Przeczytałam o tym ze smutkiem w prasie. Życzę panu Jerzemu powrotu do takiej formy, jaką miał występując z moim mężem w "Szalonej lokomotywie" - powiedziała "Super Expressowi" Danuta Grechutowa. A Anna Dymna (60 l.) oznajmiła nam, że osobiście skontaktuje się ze swoim przyjacielem.

Piotr Cyrwus (50 l.): Jest moim mistrzem
Pan Stuhr jest moim mistrzem. Życzę mu powrotu do zdrowia, do pracy, bo bardzo chciałbym się z nim spotkać.

Danuta Grechutowa: Wróci do formy!
Życzę panu Jerzemu powrotu do takiej formy, jaką miał występując z moim mężem w "Szalonej lokomotywie".

Anna Dymna (60 l.): Odwiedzę Jerzego!
Nie będę korzystała z pośredników. Sama odwiedzę mojego przyjaciela, by go wesprzeć w chorobie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki