-Mąż skasował samochód. Na szczęście nic mu się nie stało, właśnie do niego jadę do domu -mówi Maryla w rozmowie z „Super Expressem”. - Po prostu ktoś mu nagle wyjechał na drogę – dodaje.
Do wypadku doszło w centrum stolicy po godzinie 12. Porsche Cayenne, którym jechał mąż Rodowicz zostało całkowicie rozbite.