Melanie Griffith żałuje operacji plastycznych: "Nie zdawałam sobie sprawy, jak źle to wygląda"

2017-04-06 16:37

Amerykańska aktorka Melanie Griffith po latach spędzonych w klinikach chirurgi plastycznej doszła do wniosku, że brakuje jej naturalnego piękna. Teraz gwiazda walczy o przywrócenie wyglądu sprzed zabiegów. "Poszłam do innego lekarza, który zaczął odwracać efekty tego g**na"

Melanie Griffith po wielu latach wizyt w gabinetach medycyny estetycznej mogła być żywą antyreklamą chirurgii plastycznej. Gwiazda u szczytu swej kariery zawodowej zamiast dbać o zdrowy tryb życia, tuszowała niedoskonałości za pomocą skalpela i silikonu. Do tego jej organizm wyniszczał alkohol i narkotyki, od których nie stroniła. Gdy dwa lata temu rozstała się po 18 latach z Antonio Banderasem postanowiła zmienić chirurga plastycznego i dokonać małego podsumowania dotychczasowego życia. 59-latka ze skruchą wyznała, że żaluje przebytych zabiegów, które całkowicie zmieniły jej twarz.

- Nie zdawałam sobie sprawy jak źle to wygląda, dopóki ludzie nie zaczęli mówić "Boże, co ona ze sobą zrobiła?". To bardzo mnie raniło - opowiada.-  Poszłam do innego lekarza, który zaczął odwracać efekty tego gówna, które zrobiła mi tamta doktorowa. Mam nadzieję, że teraz już wyglądam bardziej normalnie.

Robiąc rachunek sumienia Griffith zdradziła również, że żałuje wychowywania dzieci (w tym Dakoty Johnson, która zagrała Anastasię w 50 twarzach Grey'a) na nieustannym alkoholowym rauszu.

- Byłam funkcjonującą mamą. To nie było tak, że leżałam pijana na podłodze bez świadomości. Ale pewnie nie zrobiłam wielu rzeczy, które powinnam, mimo że przeważnie byłam z moimi dziećmi. One prowadziły w pewnym sensie taki "cygański" żywot - przyznała aktorka.

ZOBACZ: Dakota Johnson nie znosi Jamie Dornana? Gwiazda Ciemniejszej strony Greya zdrasza tajemnicę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki