Nie żyje legenda polskiej muzyki w PRL. Zmarł w zapomnieniu. "Panie Jurku, nie wiem, co powiedzieć"

2023-11-16 20:44

Niezwykle smutną informację przekazał zespół Budka Suflera w mediach społecznościowych. Nie żyje Jerzy Bogdanowicz, legenda polskiej muzyki w czasach PRL. Zmarł w zapomnieniu, a bez niego trudno wyobrazić sobie naszą scenę muzyczną lat 60. i 70. Jerzy Bogdanowicz był aktorem i śpiewakiem, ale zasłynął przede wszystkim jako menedżer Czesława Niemena i Ewy Demarczyk. Poruszać się w świecie muzyki pomagał też Budce Suflera.

Nie żyje Jerzy Bogdanowicz, legenda polskiej muzyki w PRL. Panie Jurku, nie wiem, co powiedzieć

i

Autor: shutterstock, archiwum

Nie żyje Jerzy Bogdanowicz, legenda polskiej muzyki w PRL

Jerzy Bogdanowicz nie żyje. W czasach PRL był w polskiej muzyce kimś wyjątkowym. Od niego zależały kariery wielu artystów. Mimo że menedżer był tak ważną postacią, zmarł w niemal całkowitym zapomnieniu. Wiadomość o jego śmierci podał najpierw niszowy portal jazzforum.com.pl, a dopiero 11 dni po odejściu Jerzego Bogdanowicza smutny wpis na ten temat zamieścił zespół Budka Suflera. - Ze względu na moje marne w tej dziedzinie kompetencje, oraz brak czasu, nie śledzę każdego dnia oceanu informacji, które pojawiają się w sieci. Dlatego z pewnym opóźnieniem dotarła do mnie smutna wiadomość o śmierci Pana Jurka Bogdanowicza, która nastąpiła 5 listopada po długiej chorobie - czytamy we wpisie Tomasza Zeliszewskiego, obecnego lidera Budki Suflera. 

Kim był Jerzy Bogdanowicz? Menedżer Czesława Niemena i Ewy Demarczyk , aktor, wokalista

W dalszej części autor wspomina legendarnego menedżera Czesława Niemena i Ewy Demarczyk. Kim był Jerzy Bogdanowicz w czasach PRL? - Bogdanowicz na początku lat siedemdziesiątych na Polskim rynku muzycznym był postacią na miarę Briana Epsteina. Będąc impresario Ewy Demarczyk i Czesława Niemena, w umysłach młodych artystów tamtej epoki był czymś nieosiągalnym. Nigdy nie miałem śmiałości zapytać go, dlaczego my, dlaczego Budka, zwróciła na siebie Jego uwagę. Pan Jurek widział w nas coś niezwykłego i wielkiego. Jeżeli mówimy, że redaktor Janiszewski umocował nas na antenie radiowej, to Jerzy Bogdanowicz postawił czterech młodocianych facetów na Polskiej Profesjonalnej Scenie Muzycznej. Nauczył nas ciężkiej pracy. Nauczył nas szacunku do ludzi przed sceną i do tego co robimy. Wyjaśnił, że artysta w życiu jest skazany nie tylko na brawa. Pokazał zasadzki i ciemne zakamarki tego zawodu. Tłumaczył, jak dzieciom różnicę między muzyką a mamoną. Między sztuką a pozorami. Wystarczyło go tylko słuchać…  Panie Jurku, nie wiem, co powiedzieć" - napisał Tomasz Zeliszewski. Jerzy Bogdanowicz sam był zdolnym artystą - wyróżniał się jako wokalista i jako aktor. Jak czytamy w portalu jazzforum.com.pl, legendarny menedżer zmarł w samotności w swoim mieszkaniu w Warszawie. Miał 91 lat. Pogrzeb Jerzego Bogdanowicza odbył się 11 listopada. Mszę odprawił w kościele na warszawskich Bielanach ks. Wojciech Drozdowicz, pasjonat muzyki, duszpasterz i przyjaciel wielu muzyków. 

W naszej galerii prezentujemy zdjęcia z pogrzebu wybitnego aktora Stanisława Radwana, męża Doroty Segdy

Pogrzeb Jana Nowickiego. Nie pozwolił po sobie płakać
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki