Ślesicki kręci "Trzy minuty"

2008-10-27 15:06

Co się może stać w ciągu trzech minut, gdy zgaśnie światło? Bardzo wiele, zwłaszcza, gdy światło gaśnie tuż po śmierci Jana Pawła II.

Ruszyły zdjęcia do nowego filmu Macieja Ślesickiego "Trzy minuty". Twórca słynnego serialu "13 posterunek" oraz filmów "Tato" i "Sara" znowu stanął za kamerą i tym razem wziął się za poważny temat.

"Trzy minuty" to trylogia składająca się z trzech pełnometrażowych filmów fabularnych, w których punktem wyjścia są pamiętne trzy minuty, na które po śmierci Jana Pawła II zgasło światło w całej Polsce. Te trzy minuty są punktem zwrotnym w historiach ludzi pokazywanych na ekranie, a ich losy splatają się w tym czasie ze sobą. Szczegóły scenariusza owiane są tajemnicą, ale reżyser od razu zastrzega, że nie kręci filmu religijnego.

- Nie chciałbym opowiadać, o czym są te filmy, ale na pewno nie są to filmy religijne. Nie mają nic wspólnego z papieżem, oprócz tego jednego momentu, kiedy w pewnym momencie zgasło światło. Ten moment jest punktem zwrotnym w naszych historiach, ale w żaden sposób nie są one związane z religią. Historie, które tu opowiadamy, są różne, od obyczajowych, przez sensacyjne, aż po komediowe – powiedział Ślesicki.

Scenariusze poszczególnych części "Trzech minut" powstawały już od pięciu lat, ale dopiero niedawno reżyser wpadł na pomysł, aby połączyć je w momencie, kiedy wszyscy byliśmy zjednoczeni. - Jesteśmy narodem jednorazowych powstańców i w takich momentach mogą się u nas zdarzać cuda - tłumaczył Ślesicki. - I to jest właśnie film o przyziemnych cudach, a nie o tym, że ktoś zobaczył Matkę Boską w oknie - dodał.

Poszczególne części noszą na razie tytuły robocze: "21:37", "21:38", "21:42", a na ekranie zobaczymy m.in. Bogusława Lindę, Krzysztofa Stroińskiego, Cezarego Pazurę, Mariana Dziędziela, Piotra Adamczyka, Pawła Królikowskiego, Piotra Zelta, Sonię Bohosiewicz i Agnieszkę Grochowską.

Zdjęcia do "Trzech minut" potrwają do maja przyszłego roku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki