Ta miłość wywróciła życie Małgorzaty Niemirskiej do góry nogami. Później zabrała go choroba. "Są takie sytuacje w życiu, kiedy się działa jak laser"

2022-12-21 7:30

Małgorzatę Niemirską (75 l.) fani pokochali za rolę Lidki z w kultowym serialu "Czterej pancerni i pies". Prywatnie aktorka miała burzliwe życie osobiste - szczęście odnalazła dopiero u boku drugiego męża, Marka Walczewskiego. Choć ich małżeństwo rozpoczęło się w atmosferze skandalu - oboje mieli już partnerów - po latach Niemirska przyznawała, że warto było zdecydować się na rozwód. Przeżyli 35 pięknych lat razem! Niestety, miłości kres położyła bezlitosna choroba.

Ta miłość wywróciła życie Małgorzaty Niemirskiej do góry nogami. Później zabrała go choroba. Są takie sytuacje w życiu, kiedy się działa jak laser

i

Autor: kadr z serialu "Czterej pancerni i pies", Piotr Grzybowski/SUPER EXPRESS

Lidka z "Czterech pancernych i psa" nie zaznała wcześniej takiego uczucia. Już po dwóch miesiącach wiedzieli, że są dla siebie stworzeni. "Nie mogliśmy postąpić inaczej"

Mówi się, że taka miłość przytrafia się w życiu tylko raz - choć Małgorzata Niemirska miała już męża, gdy poznała Marka Walczewskiego, strzała amora dosięgła ją od razu. On także, jak miało się okazać, był w formalnym związku. Aby dać szansę kwitnącemu uczuciu, musieli więc zdecydować się na bolesne rozwody. 

Prowadził tryb życia niewskazujący na to, że jest żonaty. Tego tematu nie było między nami. Ja o tym, że on jest żonaty i z kim, dowiedziałam się, kiedy już było za późno - wspominała w rozmowie z Gazetą Wyborczą Małgorzata Niemirska.

Jak łatwo się domyślić, kiedy już po dwóch miesiącach znajomości doszli do wniosku, że "są dla siebie stworzeni", a także pragną być razem, wybuchł niemały skandal towarzyski. Jak wspominała Lidka z "Czterech pancernych i psa", wielu przyjaciół uważało, że popełniają duży błąd. Nie wróżono im udanej przyszłości nie tylko ze względu na dzielącą ich różnicę wieku, ale i temperamentów. Para udowodniła jednak z biegiem lat, że się mylili.

Patrząc z perspektywy na to, czym byliśmy dla siebie, nie mogliśmy postąpić inaczej. Są takie sytuacje w życiu, kiedy się działa jak laser, kiedy ma się siłę, która kruszy mury. Tak było w tej sprawie. Byliśmy dla siebie stworzeni. (...) Rozwody są okropne, ale większym grzechem byłoby, gdybyśmy nie wykorzystali szansy, jaką dał nam los - podkreślała aktorka.

Intuicja nie zawiodła Małgorzaty Niemirskiej, która przeżyła z Markiem Walczewskim piękne 35 lat, aż do momentu jego śmierci. Sam ślub potraktowali skromnie - uroczystość miała nie trwać nawet pół godziny, zaproszeni zostali jedynie świadkowie. Nawet rodzina aktorki nie wiedziała, że zdecydowała się ponownie wyjść za mąż! Zamieszkali razem w niewielkim lokum, aby po dwóch dekadach zbudować własny, wymarzony dom.

Ciepło i przytulnie jest wszędzie tam, gdzie jest Małgosia. Jest między nami coś, co przypomina uzależnienie. Chyba nie potrafimy już żyć oddzielnie - komentował związek z Niemirską Marek Walczewski w rozmowie z "Echem dnia". Brzmi jak prawdziwa miłość! 

Związkowi Małgorzaty Niemirskiej i Marka Walczewskiego nikt nie dawał szans. Przeżyli razem 35 lat

Choć Małgorzata Niemirska nie kryła, że długo walczyli o dziecko, kolejne zabiegi nie przynosiły upragnionych efektów. Kiedy jasne stało się, że aktorka w ciążę nie zajdzie, Walczewski jej nie zawiódł. Razem stworzyli rodzinę, w której wzajemnie opiekowali się sobą. 

Dlatego myśmy byli dla siebie nawzajem ojcem, matką, dzieckiem. Stworzyliśmy dom, w którym byliśmy samowystarczalni. Opiekowaliśmy się sobą. On mną jak ojciec - przyznawała wzruszona Małgorzata Niemirska.

Niestety, życie bywa przewrotnie okrutne - kiedy miłość kwitła, w cieniu skradała się już bezwzględna choroba. Marek Walczewski zaczął mieć z pozoru niewinne problemy z pamięcią.

Zaczęło się od drobiazgów: niezamkniętej szuflady, niezakręconego kranu. Obracał to w żart, bagatelizował. (...) Bronił się. Nie nazywaliśmy tej choroby. Mówiliśmy, że są zmiany w mózgu i trzeba brać lekarstwa. W końcu przestał odróżniać, gdzie co jest w domu. Jak już podpalił piwnicę, zalał kuchnię, spadł ze schodów, to zaczęło być groźnie - wspominała w rozmowie z Gazetą Wyborczą trudne chwile. Choć kroiło jej się serce, musiała zdecydować się na umieszczenie męża w domu opieki dla osób cierpiących na chorobę Alzheimera.

Aktorka do ostatku sił walczyła o męża. Aby opłacić prywatną placówkę, podejmowała się wszelkich zleceń, grając na planie nawet kilku produkcji na raz. Stale kursowała między pracą, a Walczewskim, choć ten nie orientował się już, gdzie się znajduje. Wciąż rozpoznawał jednak jedną, ukochaną twarz.

Jeżdżąc do niego przez pięć lat, niemal codziennie się z nim żegnałam. To było straszne - patrzeć, jak najukochańsza osoba traci rozum, jak z tym walczy, jak tego nie chce. Żeby tak całe życie grać i nagle przestać? Tak się z tym męczył, że jak do innych pacjentów przychodzili ludzie w odwiedziny, to myślał, że to publiczność... - te słowa Małgorzaty Niemirskiej wręcz łamią serce.

Marek Walczewski opuścił ukochaną żonę w 2009 roku, po 5 latach spędzonych w domu opieki. Jak wyglądały ostatnie chwile aktora? 

Spojrzał na mnie, powiedział, że jestem piękna. I odszedł - wyznawała smutno aktorka. Udało im się przynajmniej pożegnać...

Jak dziś wyglądają odtwórcy głównych ról w kultowym serialu "Czterej pancerni i pies"? Zobaczcie w naszej galerii zdjęć poniżej!

Sonda
Czy zdarzyło Ci się sprawować opiekę nad osobą cierpiącą na chorobę Alzheimera?
Mąż zdradził Polę Raksę z przyszłą prostytutką. Historia z Koprem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki