Wpadka w BBC: Ekspert ujawnia kulisy feralnego nagrania

2017-03-15 11:11

Ta wpadka w BBC przejdzie do historii. Podczas rozmowy na Skype z ekspertem od spraw koreańskich, Robertem Kelly, do jego biura weszły... dzieci! Kilkuletnia córeczka i kilkumiesięczny synek stali się bohaterami internetowych artykułów na całym świecie. Kim była kobieta, która wyciągnęła dzieci z biura Roberta Kelly'ego? Eskspert wraz z rodziną wytłumaczył się z wpadki przed kamerami BBC

Wpadka w BBC - ekspert

i

Autor: Facebook/PrintScreen

Rozmowa przez Skype z ekspertem BBC Robertem Kelly przeszła do historii jako tzn. hit internetu. Dlaczego? Wszystko przez to, że podczas transmisji na żywo do pokoju profesora, który udzielał poważnego wywiadu na temat sytuacji w Korei weszły... jego dzieci! Jako pierwsza dziarskim krokiem podeszła kilkuletnia córeczka. W ślad za nią poszedł kilkumiesięczny brat. Jednak prawdziwą wisienką na torcie była ich mama, która w panice i pośpiechu starała się wyciągnąć dzieciaki z biura męża. Nagranie z wpadki w BBC z udziałem rodziny profesora Robeta Kelly'ego obejrzały miliony osób na całym świecie. Kilka dni po tej feralnej i bardzo zabawnej rozmowie na Skype stacja BBC przeprowadziła rozmowę z rodziną eksperta od spraw koreańskich.

Wpadka w BBC. Kim jest i co wiemy o ekspercie Robercie Kelly'm?

Robert Kelly mieszka i pracuje w Pusan. Jako profesor i ekspert od spraw koreańskich często proszony jest o opinię dla różnych stacji telewizyjnych. W piątkowej rozmowie z BBC do jego pokoju wtargnęły dzieci. Jak z perspektywy czasu wspomina tę wpadkę profesor Kelly?

- To była komedia pomyłek – podsumował całe wydarzenie Robert Kelly. – Córka była w wyjątkowo psotnym nastroju, ponieważ tego samego dnia miała szkolną imprezę – tłumaczył odważne wtargnięcie dziewczynki. – Jak tylko otworzyła drzwi, widziałem jej obraz na moim ekranie, dzięki kamerze – wyjaśniał. Przyznał, że stracił nadzieję na jakiekolwiek uratowanie swojego wizerunku, kiedy do pokoju wjechał jego synek. – Wtedy już wiedziałem, że wszystko stracone – opowiadał ze śmiechem w telewizyjnym wywiadzie.

Co ciekawe, wiele osób założyło, że kobieta, która wyciągnęła dzieci z pokoju profesora była... ich nianią. To jednak nie jest prawdą. Bohaterka nagrania to żona profesora Roberta Kelly'ego. Kim Jung-A, bo tak ma na imię, nie upilnowała dzieci, bo oglądała wywiad swojego męża w telewizji. Dopiero kiedy zobaczyła swoje pociechy na antenie brytyjskiej stacji, zdała sobie sprawę z kłopotów. Profesor Kelly wytłumaczył też, dlaczego nie pomógł swojej partnerce. Przyznał, że do wywiadu przez Skype założył tylko marynarkę i krawat, a od pasa w dół ubrany był w luźne spodnie po domu.

Po całym zdarzeniu powiedzieliśmy do siebie: „Rany, co tu się właściwie wydarzyło?” – opowiadała pani Kelly. – Zwykle mąż zamyka drzwi, a dzieci nie mogąc ich otworzyć, wracają do mnie. Tym razem jednak zapomniał o zamku – mówiła. Robert Kelly przyznał, że razem z żoną zupełnie nie wiedzieli jak się zachować, bo podobna sytuacja nie wydawała im się nigdy możliwa. – Moja żona świetnie się spisała. Opanowała nagłą sytuację w najlepszy możliwy sposób – ocenił.

ZOBACZ: Wpadka w BBC podczas transmisji NA ŻYWO. To nagranie jest hitem sieci!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki