Bogusław Sonik

i

Autor: materiały prasowe

Bogusław Sonik: To wyzwanie, na które nie byliśmy przygotowani

2018-05-30 2:00

Trzeba stworzyć takie ustawodawstwo, które nie pozwoli na podobny proceder. Ale to tylko jeden z elementów walki z nim – musimy przede wszystkim wzmocnić system kontroli i egzekwowanie prawa - mówi o płonących składowiskach śmieci Bogusław Sonik, poseł Platformy Obywatelskiej i wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Ochrony Środowiska

„Super Express”: – Polska płonie. Tylko w tym roku doszło do 70 pożarów składowisk śmieci. Rząd widzi w tym wszystkim celowe działania i wypowiada wojnę kolejnemu wcieleniu „mafii śmieciowej”. Co pana zdaniem się dzieje?
Bogusław Sonik: – Prawdą jest chyba to, że w momencie, gdy Chiny zamknęły swój rynek dla importu śmieci, ich fala ruszyła do Polski. Tym bardziej, że w Unii nie mamy granic, więc w dużej mierze w sposób niekontrolowany napływały do nas. Pojawia się pytanie, czemu wydawano pozwolenia na takie składowiska i pozwalano na ten proceder.
– To chyba kamyczek do ogródka Platformy. Wielu wskazuje na złe prawo, czyli słynną ustawę śmieciową, którą wasza partia wprowadzała, kiedy była u władzy. Instytucjonalnie mamy w kwestii zezwoleń czysty chaos.
– Cała ta sprawa pokazuje przede wszystkim słabość organów kontrolnych, które są bezradne wobec tego wszystkiego.
– Te bronią się, że przepisy nie pozwalają im skutecznie walczyć z nadużyciami.
– NIK wydała na ten temat raport, w którym wskazywała na nieskuteczność działań Inspekcji Ochrony Środowiska i faktycznie w ten sposób tłumaczyli – że nie mają instrumentów. Prawda jest taka, że jeśli jest wola polityczna, nie ma możliwości, żeby nie egzekwować w tego typu sprawach prawa. Myślę, że zwyczajnie bagatelizowano problem. Nie ma innego wytłumaczenia. Przecież dopiero teraz, kiedy dochodzi w krótkim czasie do masowych pożarów składowisk, rząd reaguje. A przecież w tym roku, jak pan wspomniał, było w sumie 70 takich incydentów i Ministerstwo Środowiska zupełnie nie reagowało.

– Ale jako Platforma widzicie część swojej winy jako legislatorzy, którzy wprowadzili dziurawe przepisy?
– Cóż, na pewno zmiana przepisów jest potrzebna, bo okazuje się, że często brakuje odpowiednich przepisów w najbardziej podstawowych kwestiach, jak choćby wwóz śmieci do naszego kraju. Okazuje się, że to wyzwanie, na które legislacja nie była po prostu przygotowana. Ale też za mało było sygnałów od samorządów, że to problem, który narasta w tak błyskawicznym tempie.
– Przyznam, że zadziwia mnie to, iż można założyć firmę, która ma przetwarzać odpady, ale ta nie tworzy instalacji do recyklingu, twierdząc, że najpierw musi mieć, co przetwarzać. Kończy się tym, że firma znika, a góra śmieci zostaje.
– To na pewno jest zdumiewające. Ale popatrzmy na historię mafii włoskiej, która budowała swoją potęgę także poprzez opanowanie rynku śmieciowego. Jest to też atrakcyjne dla polskich przestępców i nie da się ukryć, że walka z tym zjawiskiem jest ogromnym wyzwaniem, przed którym stoi państwo. Trzeba stworzyć takie ustawodawstwo, które nie pozwoli na podobny proceder. Ale to tylko jeden z elementów walki z nim – musimy przede wszystkim wzmocnić system kontroli i egzekwowanie prawa.
Rozmawiał Tomasz Walczak