Afgański tłumacz z rodziną. W Kabulu współpracował z polskimi żołnierzami. Przed wojną w Afganistanie był policjantem

i

Autor: Sebastian Wielechowski/SUPER EXPRESS Afgański tłumacz z rodziną. W Kabulu współpracował z polskimi żołnierzami. Przed wojną w Afganistanie był policjantem

"Daliście życie moim dzieciom". Afgański tłumacz zdradza kulisy ewakuacji

2021-08-26 15:47

Ewakuacja z Afganistanu to wiele historii takich jak ta – historii ludzi, którzy przez lata pomagali polskim żołnierzom, a kiedy przyszła chwila próby, ci nie zostawili ich samym sobie. – Daliście życie moim dzieciom. Dziękuję Polsce, rządowi za pomoc – mówi „Super Expressowi” Zikrull Mohammadi (45 l.), ściskając swojego synka.

Wzruszająca historia afgańskiego tłumacza

Trudno opisać bezmiar dramatu, który dotyka Afgańczyków po przejęciu władzy w kraju przez talibów. Na szczęście afgańscy współpracownicy polskich służb i ich rodziny są już bezpieczne, znalazły schronienie w Polsce. „Super Express”, który był na pokładzie samolotu lecącego z Uzbekistanu do Polski, rozmawiał z jednym z uchodźców.

Nie przegap: Polscy żołnierze wyrwali chłopca z piekła talibów. Co za historia!

Zikrull Mohammadi to afgański tłumacz, który w Kabulu współpracował z polskimi żołnierzami. Przed wojną w Afganistanie był policjantem. Choć nie opanował zbyt dobrze języka polskiego, to świetnie komunikuje się w języku angielskim. Od pierwszych chwil na pokładzie samolotu widać było ulgę na twarzy Zikrulla, a właściwie „Zdziśka”, jak nazwali go polscy żołnierze. Sam zresztą, przedstawiając się, z dumą używał polskiego imienia. Choć jest Afgańczykiem i nie wyrzeka się swoich korzeni, to czuje się też jednym z nas. Jest wyraźnie poruszony, wysiadając z samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT w Warszawie. Afgański tłumacz uciekł z piekła talibów, a jego najbliższym nic już nie grozi.

"Zdzisiek" o polskich żołnierzach: To moi przyjaciele

„Zdzisiek” ma żonę, czwórkę małych dzieci i jeszcze do niedawna jedno marzenie – uciec z piekła, które Afgańczykom zgotowali talibowie. To niezwykle otwarty i pogodny człowiek, mimo ogromu nieszczęścia, które na niego spadło. Podczas ewakuacji chętnie pomagał w kontakcie z Afgańczykami, ułatwiając pracę naszym żołnierzom.

Nie przegap: Morawiecki dostał pochwałę od bardzo ważnej osoby. To dzięki polskim samolotom

Kiedy talibowie przejmowali Kabul, a w mieście zapanował chaos, tłumacz w pierwszej chwili udał się po pomoc do niemieckiej bazy. Niestety placówka była już zamknięta. „Zdzisiek” usłyszał, że jeśli współpracował z Polakami, to do nich powinien zwrócić się o pomoc. Tak też zrobił, a polscy żołnierze go nie zostawili. – To moi przyjaciele – mówi za każdym razem, kiedy wspomina polskich wojskowych. Przez jakiś czas jego największym skarbem była pomięta kartka papieru z zapisanymi imionami i nazwiskami oraz kontaktami do trzech polskich żołnierzy. Dzięki nim „Zdzisiek” i jego rodzina są dziś bezpieczni. – Daliście życie moim dzieciom – podkreśla z wdzięcznością. Afgańczyk nie wierzy w amnestię ogłoszoną przez talibów. Takich jak on w Kabulu czekała śmierć.

Co dalej? „Zdzisiek” nie może doczekać się, aż rozpocznie nowe życie w Polsce. Jest w sile wieku, chce pracować i opiekować się swoją rodziną. – Moje marzenia właśnie się spełniają. Chcę szczęścia i edukacji dla moich dzieci – wyznaje ze wzruszeniem Zikrull Mohammadi.

Sonda
Uchodźcy. Czy Polska wystarczająco włącza się w pomoc uchodźcom z Afganistanu?