W niedzielę Katarzyna Lubnauer gościła w programie "Kawa na ławę" emitowanym na antenie TVN24. W czasie trwania audycji do redakcji trafił mail z groźbami pod adresem posłanki. jego nadawaca nie przebierał w słowach: - „Lubnauer ty k....o szm** dzi** su** trzeba cie zabić jak tego złodzieja adamowicza" - właśnie o takiej treści wiadomość została wysłana. Sprawa maila z pogróżkami została zgłoszona przez redakcję na policję. Funkcjonariusze zaczęli działać błyskawicznie. Katarzyna Lubnauer zrelacjonowała to na Facebooku: - Wczoraj dopełniłam po telefonie z Policji formalności, w nocy ostrzegli mnie, że sprawca jest w mojej okolicy, żebym nie wychodziła. Rano okazało się, że sprawca został w nocy ujęty - napisała posłanka. Kim była osoba, która odważyła się na skierowanie gróźb pod adresem szefowej Nowoczesnej? Jak podał na Twitterze dziennikarz Radia ZET, zatrzymany to człowiek ze straży marszałkowskiej: - Funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej jest mężczyzną, który wysłał mail z pogróżkami pod adresem Katarzyny Lubnauer. Został zatrzymany w nocy w czasie pracy - napisał dziennikarz radia.
Doniesienia na temat mężczyzny skomentowało Centrum Informacyjne Sejmu. Na stronie pojawił się oficjalny komunikat: - 23 września 2019 r. funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, z 19-letnim stażem, został zatrzymany przez Policję w związku z zawiadomieniem dotyczącym kierowania gróźb karalnych pod adresem jednej z osób publicznych. Do dotychczasowego przebiegu jego kilkunastoletniej służby nie było żadnych zastrzeżeń. W związku z powyższym, Szef Kancelarii Sejmu, na wniosek Komendanta Straży Marszałkowskiej, niezwłocznie zawiesił obwinionego funkcjonariusza w czynnościach służbowych oraz zażądał podjęcia kroków zmierzających do natychmiastowego wydalenia go ze służby. Jednocześnie, zgodnie z ustawą o Straży Marszałkowskiej, niezwłocznie wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariusza.