Prof. Krzysztof Rybiński: Grożą nam bankructwa i bezrobocie

2014-10-24 4:00

Dlaczego unijny pakiet klimatyczny jest groźny dla Polski?

"Super Express": - Unia chce dzielnie walczyć o ratowanie klimatu, ale czy przy okazji nie pogrąży polskiej gospodarki?

Prof. Krzysztof Rybiński: - Oczywiście, że pogrąży. Polska gospodarka bazuje na węglu, w związku z czym każde rozwiązanie, które sprawia, że używanie tego surowca staje się strasznie drogie, jest gwoździem do trumny wielu gałęzi polskiej gospodarki. A w tym kierunku idą propozycje Brukseli. Uderzy to przede wszystkim w polski przemysł, a przecież już dekadę temu wszyscy chyba zrozumieli, że nowoczesna gospodarka nie może się rozwijać jedynie dzięki usługom. O rozwoju decyduje przemysł, a sektor usług tworzy się wokół niego.

- W jaki sposób rozwiązania unijne wpłyną na stan naszej gospodarki?

- Jeśli okaże się, że nie możemy korzystać z naszego naturalnego źródła energii, jakim jest węgiel, a musimy przełączać się na drogie i nienaturalne odpowiedniki, energia stanie się dużo droższa dla wielu sektorów polskiej gospodarki. Przez to nie wytrzymają one konkurencji cenowej z krajami, które takich głupstw nie muszą robić. W konsekwencji dojdzie do bankructwa naszych firm i masowych zwolnień pracowników. A do tego bezrobotni i ci szczęśliwcy, którzy utrzymają miejsca pracy, zobaczą znacząco wyższe rachunki za prąd. Dla Polski jest to więc bardzo kiepski interes.

Czytaj: Żujesz gumę? Wytwarzasz prąd! Możesz go wykorzystać do naładowania słuchawek!

- Jak uniknąć tego kiepskiego biznesu? Wetować unijne rozwiązania czy szukać jakiegoś kompromisu?

- W Brukseli mówi się, że dla Unii dobre jest to, co jest dobre dla Niemiec. Pytam się więc, czemu Niemcy mogą kształtować politykę UE w taki sposób, żeby było to korzystne dla ich kraju, a Polakom odmawia się prawa kształtowania polityki tak, by była ona dla nas korzystna, i zmusza się do akceptowania rozwiązań, które mogą dobić polską gospodarkę. To jest absurdalne. Polski rząd powinien postawić sprawę w ten sposób, że nasz wkład do problemów globalnego ocieplenia będzie następujący: do roku 2050 ubędzie ponad 6 mln Polaków i przez to będziemy emitować dużo mniej CO2. Koniec kropka. Więcej nie musimy robić. Niech inne kraje, które nie mają demograficznych problemów, zajmą się sobą.

- Podał pan przykład Niemiec, a okazuje się, że ten kraj jest większym trucicielem niż Polska i za jego grzechy to my będziemy musieli ponieść większą cenę.

- To są fanaberie Niemiec. Walka z ociepleniem zamieniła się wręcz w religię. Według niej trzeba wprowadzić inne źródła energii niż dotychczasowe. Za parę lat okaże się jednak, że badania, na których oparto te założenia, są nieaktualne. Co więcej, okaże się w końcu, że za tą religią globalnego ocieplenia stoją potężne grupy interesów, które lobbują za tym, żeby rezygnować z węgla. Przez sprytny marketing nabierają miliony młodych ludzi, by dbali o zwierzątka i roślinki. Prawda leży jednak gdzie indziej i lobby przemysłowe, zarabiające na polityce klimatycznej, robi to, żeby wygrać jak największe zyski dla siebie. Polska musi powiedzieć temu stanowcze nie. W naszym interesie jest używanie węgla. Nasza gospodarka była, jest i w dającej się przewidzieć przyszłości będzie oparta na tym surowcu.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail