Janusz Kowalski(43 l.) jest doskonałym przykładem na to, że czasem nie warto kreować się na nieomylnego patriotę i męża stanu, bo może dojść do sytuacji, w której ktoś zweryfikuje tę postawę. Podczas sejmowego wywiadu dziennikarz przepytał polityka Solidarnej Polski ze znajomości hymnu Polski. Na twarzy byłego wiceministra pojawił się grymas zmieszania. Kowalski próbował ratować sytuację, aby nie doszło do kompromitacji. Dziennikarz zagaił do Kowalskiego. - Jak brzmi druga zwrotka hymnu Polski? - spytał. Kowalski spojrzał na przedstawiciela mediów z lekkim stresem. - Musiałbym w tej chwili...- zaczął się jąkać polityk. - Jeszcze Polska nie zginęła póki...- w tym momencie dziennikarz poprawił Kowalskiego mówiąc, że prawidłowo powinno używać się wyrazu "kiedy". Polityk chciał usprawiedliwić swój błąd, usilnie tłumacząc, że wersja z wyrazem "póki" występuje w niektórych wersjach. Po chwili Kowalski wrócił do analizowania kolejnych zwrotek. - Ja nie jestem dobry...Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, będziem Polakami - wyrecytował przy asyście dziennikarza i kontynuował. - Trzecia, trzecia - powiedział nawiązując do trzeciej zwrotki, patrząc błagalnym wzrokiem na dziennikarza, który niczym sufler podpowiadał politykowi. - Dał nam przykład Bonaparte, tak? - spytał dziennikarza, który oznajmił, że Kowalski mówi o drugiej zwrotce. Polityk wyraźnie zmęczony skonkludował. - Proszę mnie już nie pytać - przekazał wyraźnie zakłopotany.
Poniżej prezentujemy całość hymnu Polski. Specjalnie dla p. Kowalskiego!
„Mazurek Dąbrowskiego”Słowa: Józef Wybicki, 1797 r.
Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
Szablą odbierzemy.
Marsz, marsz Dąbrowski,
Z ziemi włoskiej do Polski.
Za twoim przewodem
Złączym się z narodem.
Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy.
Marsz, marsz ...
Jak Czarniecki do Poznania
Po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania
Wrócim się przez morze.
Marsz, marsz ...
Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany -
Słuchaj jeno, pono nasi
Biją w tarabany.
Marsz, marsz ...