Zdzisław Filip i Beata Szydło znają się od przeszło… 50 lat. W podstawówce chodzili do jednej klasy. Do niedawna był radnym małopolskim i prezesem spółki Tauron Wydobycie. Działał też m.in. w Agencji Komunalnej w Brzeszczach i Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach. Mówiło się, że to Filip zaraził Szydło politycznym bakcylem i za jego sprawą znalazła się ona na listach AWS w wyborach samorządowych. Mimo upływu lat, łączą ich dobre relacje, a Filip ma jak najlepsze zdanie o swojej koleżance ze szkolnej ławy. Jakiś czas temu w jednym z wywiadów uchylił rąbka tajemnicy, jeśli chodzi o jej życie prywatne. Niejedna osoba może się zdziwić! - Kumpelka. Tak bym ją określił. Nie szefowa, liderka, która ma ochotę rządzić, rozstawiać po kątach, ale koleżanka. Równy druh. W szkole była prymuską, uczennicą z czerwonym paskiem, ale nie zadzierającą nosa, jak trzeba było, dała odpisać zadanie – powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”. A to niespodzianka!
ZOBACZ TEŻ: Szydło POGRĄŻONA w SMUTKU. Prawdziwy DRAMAT. Jej słowa WYCISKAJĄ ŁZY