Kwaśniewski z Komorowskim o wyborach. Kandydatom się oberwało

2020-07-07 16:08

Byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski wzięli dziś udział w debacie „Jakiej prezydentury potrzebuje Polska?" zorganizowanej przez... siebie samych czyli przez Instytut Bronisława Komorowskiego oraz Fundację Aleksandra Kwaśniewskiego. Nie szczędzili słów krytyki wobec Andrzeja Dudy, któremu zarzucili m.in. zbytnie związki z PiS oraz obiecywanie wyborcom korzyści, których – jako prezydent – nie może spełnić, bo nie do tego kompetencji.

Debata odbyła się w Hotelu Bellotto w Warszawie. Zaczęła się od omówienia bieżącej kampanii wyborczej, w której prezydent Duda złożył wiele obietnic ekonomicznych oraz światopoglądowych. – Kiedy kandydat na prezydenta rozdaje „prezenty”, to jest to niezgodne z konstytucją i niewykonalne – powiedział były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który wyjaśnił, czym może zajmować się głowa państwa.

Zgodnie z konstytucją, którą w latach 90. przygotowywał Kwaśniewski, polski prezydent pełni trzy zadania: reprezentuje kraj za granicą, stoi na straży konstytucji (podpisuje lub wetuje ustawy) oraz jest zwierzchnikiem armii. Może też zgłaszać projekty ustaw.

Super Raport 07.07 ( Goście: Słaomir Nitras - PO, dr Paweł Grzesiowski - immunolog oraz politolog z UW dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene)

Zarówno Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski są przeciwni obiecywaniu wyborcom więcej niż jest się później w stanie wykonać. Zarzuty nie były skierowane tylko wobec Dudy, ale można się domyślać, że również pod adresem Rafała Trzaskowskiego, który wiele obiecuje w kampanii, np. dodatek emerytalny (200 zł) dla kobiet za urodzenie dzieci.

– Niestety nawet kandydaci z centrum sceny politycznej obiecują więcej niż powinni – podkreślił Kwaśniewski.

Komorowski z kolei zarzucił Dudzie, że jest prezydentem swoich wyborców i się z tym nie kryje. – Prezydent powinien występować w roli zwornika wspólnoty narodowej. To niemożliwe, gdy jest się zależnym od swojego obozu. Z przykrością stwierdzam, że to [Andrzej Duda – przyp. red.] pierwszy przypadek prezydenta, gdy ktoś nie chciał pełnić roli „krawca” wspólnoty narodowej – powiedział Komorowski.