Marszałek Sejmu Marek Kuchciński (62 l.) przyzwyczaił nas do rozrzutności - szkolenie medialne za 60 tys. zł, nowe limuzyny za 800 tys. zł czy remont poselskiej restauracji za 1,6 mln zł - to niektóre z jego ostatnich wydatków. Ale to nie wszystko! Jak się okazuje, od początku tego roku jego urzędnicy dostali w sumie niemal 350 tys. zł nagród.
Wygląda też na to, że marszałek stał się jeszcze bardziej hojny niż przed rokiem. Zwiększyła się bowiem średnia wysokość gratyfikacji. W 2016 r. wynosiła ona 3,6 tys. zł. Teraz jest już to niemal 5 tys. zł! Najwyższa nagroda wyniosła aż 10 tys. zł.
Za co urzędnicy dostali nagrody? - Mają one przeważnie charakter indywidualny (o ile nie wynikają z przepisów prawa pracy), a zatem wskazanie jednej podstawy wypłaty powyższych świadczeń nie jest możliwe - poinformowano nas.
Z kolei pracownicy Kancelarii Senatu, podlegającej marszałkowi Stanisławowi Karczewskiemu (62 l.), od początku 2017 r. dostali 460 tys. zł. Najwyższą nagrodę otrzymał szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski (32 l.) - 10 tys. zł. Pozostali urzędnicy otrzymali bonusy m.in. za "wykonywanie trudnych zadań, wiążących się z dużą odpowiedzialnością, czy dzielenie się z innymi pracownikami wiedzą lub doświadczeniem".
Zobacz także: Działacz PSL ujęty przez CBA. Miał przyjąć 700 tys. zł łapówki!