Bartłomiej Misiewicz

i

Autor: Twitter/Bartłomiej Misiewicz Bartłomiej Misiewicz

Pierwsze słowa Misiewicza po wyjściu z aresztu. "Wpadaj na wódę do Białego!"

2019-06-28 8:06

W czwartek po pięciu miesiącach aresztu były rzecznik MON wyszedł na wolność. Szybko też postanowił zabrać głos i na Twitterze umieścił pierwszy wpis po opuszczeniu aresztu. Nie tylko podziękował za wsparcie, jakie zostało mu udzielone, ale też napisał wprost: - Nazywam się Misiewicz, Bartłomiej Misiewicz. A nie Bartłomiej M... Pod jego wpisem ruszyła lawina komentarzy. Także tych zaskakujących!

To był dla niego wielki i wyjątkowy dzień. Po kilku miesiącach, były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej i bliski współpracownik Antoniego Macierewicza, wyszedł z aresztu. To dzięki temu, że jego rodzina wpłaciła poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł. Wyjście z aresztu nastąpiło około godziny 16.00, a już późnym wieczorem, gdy emocje opadły 29-latek zabrał głos. Na Twitterze opublikował swój pierwszy od pięciu miesięcy wpis. Po pierwsze podziękował wszystkim tym, którzy go wspierali, podziękował też za modlitwę: - Bardzo dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia i modlitwy!!! Jestem pewny, że udowodnię swoją niewinność przed Sądem. Tymczasem... carpe diem! :) - napisał. I dodał ważne słowa: - Ps. Nazywam się Misiewicz, Bartłomiej Misiewicz. A nie Bartłomiej M... ;) - podkreślił, by nie skracać jego nazwiska do jednej literki. 

Jego wpis od razu został zauważony przez internautów, którzy zaczęli witać go na wolności. Niektóre wpisy mogły go zaskoczyć, bo nawiązywały do wydarzeń z jego życia, jak choćby brylowanie w jednej z dyskotek. - Pozdro mordo. Widzimy się na klubach; Wpadaj na wódę do Białego! Pamiętają Ciebie. Bynajmniej nie z modlitwy; Piątka byku