pomoc_ukraina

i

Autor: FB

Polacy pomagają uchodźcom. Z czasem ich empatię winna zastąpić pomoc państwa

2022-03-07 13:50

Prawdopodobnie w historii konfliktów wojennych i generowanych przez nie kryzysów humanitarnych nie zdarzyło się, by jakieś państwo przyjęło milion uchodźców wojennych bez potrzeby budowania dla nich obozów. Polacy przyjmują ich pod swój dach. To wzruszające. Jednak za jakiś czas emocje osłabną i mogą pojawić się problemy. Już teraz trzeba odpowiedzieć na pytanie: jaka jest przyszłość uciekinierów z Ukrainy?

Straż Graniczna Ukrainy apeluje, by strumień uchodźców kierował się na mało wykorzystywane przejścia graniczne ze Słowacją, Mołdową i Rumunią. Główna fala płynie jednak do Polski. Nie tylko dlatego, że uchodzący uważają, że u nas się o nich zadba najlepiej. Sporo z uchodźców ma swoich krewnych, którzy w Polsce pracują. Szacuje się, że gospodarkę polską wspomaga minimum milion Ukraińców. W niedzielę (6 marca) nasza Straż Graniczna podała, że od wybuchu wojny (25 lutego) na terytorium Polski dotarło 1,067 mln uciekinierów. Znaczna część tej rzeszy ludzi znalazła dach nad głową w prywatnych domach. Szymon Korus (z Czeladzi, woj. śląskie) z początkiem marca pojechał pod granicę. Jest restauratorem, serwował uchodzącym ciepłe napoje. Do domu wrócił po paru dniach i przywiózł dwie kobiety i dwójkę dzieci. Dał ogłoszenie, że szuka dla nich mieszkania, bo nie chce ich rozdzielać. Mieszkanie już jest. Opłaca je czeladzianin. Takich ludzi jest multum. Ukraińcy otrzymują pomoc. Gros tej pomocy bierze się z tzw. dobrego serca i zwykłej empatii. Nie bez znaczenia jest czynnik emocjonalny. Przyjdzie jednak czas, że emocje osłabną. I co wtedy?

Sedno Sprawy - Łukasz Schreiber

Zobaczmy, co radzi osobom przyjmującym Ukraińców prof. Maciej Duszczyk (Ośrodek Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego). – Pierwszy punkt: idź i zarejestruj taką osobę, te osoby muszą mieć dokumenty, nie uzewnętrzniaj ich wizerunku – ludzie to robią w dobrej wierze, i trzeba im powiedzieć, że tak robić po prostu nie należy, a może nawet nie wolno itd. mówi ekspert w rozmowie z dziennikarkami „Dziennika Gazety Prawnej”. – Trzeba zorganizować punkty, w których uchodźcy otrzymują pomoc medyczną, ewentualnie szczepienia. Miejsca weryfikacji umiejętności zawodowych. Jeżeli decydujesz, że chciałbyś już wrócić do „normalności” i dobrze by było, aby uchodźcy, których gościsz, znaleźli już nowe miejsce, to tu masz infolinię, w każdej chwili możesz się zwrócić o pomoc, jak jest to już zbyt trudne dla ciebie. Mamy zryw serca, ale za chwilę będziemy mieli w związku z tym gigantyczne problemy. Trzeba zdjąć odpowiedzialność z ludzi, którzy zdecydowali się przyjąć do siebie uchodźców. Powiedzieć im dziękujemy, że państwo przyjęli rodzinę, teraz my przejmujemy opiekę. Państwo musi odzyskać kontrolę nad tym. Jak słyszę, że Polska jest cudowna, bo możemy przyjąć wszystkich – to mnie przeraża...

Sonda
Czy zaangażowałeś się w jakiś sposób w pomoc dla Ukrainy?

Obywatele dający lokum uciekinierom, dają także czas aparatowi państwa na zorganizowanie instytucjonalnej koordynacji działań dla uciekinierów. 40 zł na dzień dla osoby przyjmującego uchodźcę, 1,2 tys. zł miesięcznie, to wkład państwa w utrzymanie uciekiniera przez obywatela. Nie wszyscy uciekinierzy pójdą od razu do pracy, tak samo jak nie wszystkich pomagających im stać, by utrzymywać ich przez 180 dni we własnym domu. Na razie widać, że żywioł pomocy indywidualnej góruje na zorganizowanymi działaniami. Należy założyć, że prędzej nie później powstaną bazy z ofertami pracy dla uchodźców. Bo teraz często jest tak, że bierze się uciekiniera do swojego domu, a potem na Facebooku woła się o pracę dla niego. I nie widać w tej materii jakiejś koordynacji. Stworzenie sieci informacji o ofertach pracy potrwa. Nie tylko to. A co z ćwierć milionem dzieci-uchodźców w wieku szkolnym?

– Dzieci, które trafią do polskich szkół potrzebują kilku miesięcy, by zaadoptować się do nowych warunków, oswoić z klasą, osłuchać z językiem – wyjaśnia PAP Olga Sycz, dyrektor Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim. – Potrzebują czasu, by się oswoić, osłuchać, zrozumieć nową rzeczywistość. Jak przyjeżdżali do nas uczniowie z Ukrainy, to potrzebowali zwykle dwóch miesięcy, żeby się przyzwyczaić do nowej szkoły, nauczycieli, wymagań, osłuchania się z językiem polskim, który przecież słyszą w telewizji czy na ulicy. Potrzebowali dwóch miesięcy, by zacząć rozumieć otaczające ich środowisko. Sądzę, że uczniowie, którzy uciekli przed wojną, będą potrzebowali tego czasu jeszcze więcej – prognozuje pedagog. Niebawem minie dwa tygodnie od rosyjskiej agresji na Ukrainę. Im szybciej wojna zakończy się, tym mniej będzie powojennych problemów. Również i w Polsce.