Beata Szydło

i

Autor: Tomasz Radzik/SUPER EXPRESS Beata Szydło

Szydło publicznie UPOKORZONA? Jej mina mówiła wszystko

2019-05-21 18:04

Oj, Beata Szydło nie była na to przygotowana! Kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego trwa w najlepsze, a kandydaci są maglowani przez dziennikarzy ze wszystkich stron. Trzeba mieć nerwy ze stali. Wicepremier zdarzyła się ostatnio dość nieprzyjemna sytuacja. Podczas konferencji prasowej, jeden z uczestników zadał jej pytanie po angielsku. Mimo że polityk długo szlifowała swoje umiejętności lingwistyczne, nie odpowiedziała w języku Szekspira. Jej skonsternowana mina nie pozostawiała złudzeń – ta sytuacja nie była dla niej zbyt komfortowa.

- Ja na pewno nie mówię po angielsku lepiej niż prezydent Duda – mówiła przed objęciem urzędu premiera Szydło. Już jako szefowa rządu rozpoczęła kurs, finansowany przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Niestety, rzadko chwaliła się postępami w nauce. Witając amerykańskich żołnierzy w Polsce powiedziała tylko „Welcome in Poland”, a złośliwcy natychmiast wytknęli jej, że powinna użyć sformułowana „Welcome to Poland”.

ZOBACZ: Beata Szydło nie przepłaca za angielski

Teraz Szydło wybiera się do Brukseli, gdzie znajomość języków obcych jest pożądana, a znajomość angielskiego wydaje się absolutnym minimum. W końcu wiele spraw załatwia się tam w kuluarach, gdzie raczej nie chadza się w obecności tłumacza. - Cały czas się uczę – powiedziała dziennikarce Radia Zet pytana w marcu o to, jak wygląda u niej sprawa z angielskim. Czy nauka poszła w las?

ZOBACZ: Szydło nie wytrzymała. Mówi o okrucieństwach. PRZERAŻAJĄCE

Ostatnio Beata Szydło miała okazję pokazać swe umiejętności w praktyce. Podczas jednej z konferencji prasowej jeden z uczestników zadał jej dwa pytania po angielsku: o flagi unijne w jej gabinecie, gdy jeszcze była premierem oraz o brexit. Sądząc po minie, pierwsze pytanie nie było zbyt zrozumiałe, toteż postanowiła odpowiedzieć od razu na drugie. Zrobiła to jednak po… polsku! Pierwsze pytanie dziennikarz powtórzył również w naszym rodzimym języku i dopiero wówczas wicepremier wytłumaczyła się z zarzutów rzekomego wyprowadzenia flag UE z gabinetu.

- To jest kłamstwo wierutne. Napisałam na Twitterze, w odpowiedzi do polityków Platformy Obywatelskiej, że jeżeli będą rozpowszechniać takie kłamstwo, to w trybie wyborczym będą mnie musieli przeprosić. Dlatego, że flagi europejskie cały czas są w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i również były w moim gabinecie. Nikt flag europejskich nie wyprowadzał – tłumaczyła. Nie dało się jednak ukryć, że minę miała dość zafrasowaną. Jedni mówią o upokorzeniu, inni bronią premier. A może po prostu warto trzymać kciuki za Beatę Szydło i mieć nadzieję, że na unijnym forum nieraz zaskoczy nas płomiennym przemówieniem po angielsku?